„Wakacje” - recenzja

Recenzja książki „Wakacje”.
Wakacje to czas beztroski, odpoczynku, odkrywania piękna świata oraz całkowita regeneracja fizyczna i psychiczna.

Samo słowo wakacje kojarzy nam się z czymś przyjemnym, co wywołuje na naszych twarzach szeroki uśmiech. Co może być przyjemniejszego niż dwa tygodnie w cudownej Barcelonie w otoczeniu ukochanych i najważniejszych osób w życiu? Dla bohaterki „Wakacji”, Niny wymarzone wakacje przekształciły się w prawdziwą tragedię.

Nina Brown wraz z mężem Bartkiem oraz dwójką dzieci: Jaśkiem i Klarą, wybierają się na dwutygodniowe wakacje do stolicy Katalonii. Zapowiada się cudowny czas spędzony w gronie najbliższych: odpoczynek na plaży, zwiedzanie urokliwej Barcelony, próbowanie lokalnych specjalności oraz poznawanie hiszpańskich tradycji i kultury. Na ten wyjazd Nina odkładała pieniądze przez cały rok, dlatego też nie pozwoli, żeby cokolwiek popsuło jej cudowne plany. Niestety nie na długo będzie mogła cieszyć się spokojem i rodzinnym szczęściem. Niespodziewany przyjazd teściów niszczy całą atmosferę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że starsi państwo Brown od bardzo dawna nie żyją w zgodzie z synem i jego rodziną. Nie wspominając o całkowitej nieakceptacji swojej synowej, o czym nie pozwalają jej zapomnieć na każdym kroku. W związku z tym, wakacje zmieniają się w uciążliwą walkę z żywiołem, którego nie można w żaden sposób ujarzmić. Jednak to dopiero tylko przedsmak tego, co tak naprawdę spotka Ninę.

Gdy zaczęłam lekturę „Wakacji” sądziłam, że będzie to lekka, przyjemna, wakacyjna książka, bez żadnego głębszego przesłania. Przez pierwszych kilkadziesiąt stron tak właśnie było. Jednak akcja, która miała miejsce w dalszej części książki wstrząsnęła mną, i to dosłownie. Takiego zwrotu akcji nigdy się nie spodziewałam. Pewnie mało który czytelnik oczekiwał takiego obrotu wydarzeń.  Od tamtego momentu czytelnik (w tym również ja) doświadcza zupełnie innej gamy emocji.  Lekkość, humor i harmonia zostaje zastąpiona współczuciem, niepewnością i strachem o przyszłość bohaterki.

Miałam wrażenie, że wydarzenia z życia bohaterki wydarzyły się naprawdę w życiu autorki. Styl pisarki jest tak bezpośredni, wiarygodny, a przede wszystkim szczery sprawia, że nie da się myśleć inaczej. Jeśli tak jest, to szczerze współczuję autorce. Przyznam, że nie wiem jak ja zachowałabym się w skórze bohaterki. Pewnie kompletnie bym się załamała i zupełnie odcięła od świata. Tymczasem Nina mimo coraz to nowych przeciwności losu nie poddaje się  i w każdej dramatycznej sytuacji stara się znaleźć rozwiązanie. Jednak przekorny los rzuca jej pod nogi kolejne kłody. Za każdym razem wydaje się, że jest to cios poniżej pasa… Czy Nina zdoła podnieść się po kolejnych uderzeniach? Sama również jestem tego ciekawa.

„Nie ocenia się książki po okładce” - to dobrze znane stare powiedzenie, ale już sama okładka książki przykuła moją uwagę. Oczywiście oprawa „Wakacji” z kolorowymi krajobrazami Barcelony sugeruje zupełnie inną zawartość, niż jest naprawdę. Jedyne, co mnie raziło to spora ilość wulgaryzmów i nowoczesnego/młodzieżowego słownictwa, którego czasami nie rozumiałam.

Debiutancka powieść Niny Majewskiej-Brown to świetna lektura nie tylko na upalne, letnie popołudnia. Autorka udowodniła, że potrafi zaskoczyć czytelnika, wprowadzając niespodziewane zwroty akcji. Z pewnością „Wakacje” na długo zapadną w pamięć czytelnika, jednocześnie zabierając kawałek serca. Co więcej, sprawią, że w oku zakręci się łezka. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki Niny Majewskiej-Brown.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Nina Majewska-Brown, Wakacje, Wydawnictwo Rebis, Warszawa 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat