"Wnyki. Kościół Chrystusa Mściwego" – recenzja

Recenzja książki "Wnyki. Kościół Chrystusa Mściwego".
Malownicza wieś w sercu Karkonoszy. Spokojna sceneria, w której centrum gniazdko uwiło sobie czyste zło.

Wnyki to miejscowość w Karkonoszach, do której trafiają duchowni, którzy zboczyli z właściwej ścieżki i musieli zostać usunięci ze swojej parafii. Trafia tu także policjant Kosma, choć z zupełnie innego powodu. Jego wujek, który jest biskupem, poprosił go o pomoc, ponieważ we Wnykach zaginął jeden z duchownych – Piotr Dębicki. Zniknięcie to jest na tyle podejrzane, że prywatne śledztwo Kosmy z pewnością nie będzie należało do najprostszych.

"Wnyki" Michała Śmielaka niewątpliwie było interesującą lekturą. Na początku dałam się porwać i wciągnąć w senny, lekko rozmyty klimat górskiej wioski. Niby jest bardzo przyjaźnie, ludzie są mili, gdzie nie spojrzeć, wszystko wydaje się być w porzadku. A jednak jakiś szósty zmysł podpowiada, że pod tą fasadą kryje się zupełnie inny obrazek. Kosma, który wcześniej również planował być księdzem, musi teraz oddzielć to, co jest wyobrażeniem, wiarą, od tego, co racjonalne i potwierdzone dowodami. Wśród ludzi krąży pogłoska, że to Chrystus we własnej osobie, wymierza sprawiedliwość tym, którzy zawiedli i zgrzeszyli. Jeśli tak, to zapewne nikt, z Kosmą włącznie, nie powinien czuć się bezpiecznie.

Michał Śmielak pełnymi garściami czerpał z win i oskarżeń, jakie padały pod adresem kościoła. I trochę w myśl zasady "wszystko albo nic" we "Wnykach" nam się te tematy kumulują. I to budzi sporo frustracji poczas lektury, bo wobec tylu krzywd, ofiar i katów trudno byłoby przejść obojątenie. Można byłoby zarzucić autorowi, że wybrał "bezpieczny" pomysł na osadzenie swojej fabuły. Przestępstwa, których dopuszczają się duchowni i które przechodzą bez echa (i co gorsze – konsekwencji) od lat dzielą społeczeństwo. Nie da się więc i ksiązki, poruszającej tak ważny temat, uznać za przeciętną i pozostawić bez komentarza.

"Wnyki" fabularnie czytało mi się dość nierówno – po niezwykle obiecującej, wciągającej, rozkręcającej historię pierwszej połowie, coś się zepsuło i fabuła straciła tempo, trudniej było mi utrzymać zangażowanie. Pojawiały się jednak w międzyczasie momenty fabularnego zrywu, jakby ta opowieść budziła się z letargu, więc kontynuowałam książkę, ciekawa ego, czy moje przewidywania odnośnie zakończenia się sprawdzą.

Niestety, sprawdziły się, więc zabrakło mi tego elementu zaskoczenia, poczucia, że po raz kolejny dałam się podejść, zmylić. A to, patrząc z perspektywy czasu, nie pozwala ocenić mi tej książki bardzo wysoko.

Muszę jednak przyznać, że poleciłabym tę lekturę. Szczególnie osobom, które zaczytują się w kryminałach, szukają mocnej (fabularnie i społecznie) tematyki. A jednak, mimo tego dużego kalibru i ładunku emocjonalnego, autorowi udało się równiez przemycić elementy humorystyczne, które mile mnie zaskoczyły. Polecam tym, którzy w thrillerach poszukują nie tylko szybszego bicia serca.

AP
(biuro@dlalejdis.pl)

Michał Śmielak "Wnyki. Kościół Chrystusa Mściwego" Wydawnictwo Initium, Kraków 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat