„Wojna starego człowieka” - recenzja

Recenzja książki „Wojna starego człowieka”.
„Wojną starego człowieka” Scalzi rozpoczął sześciotomowy cykl powieści spod znaku fantastyki naukowej.

Pisarz ten dał się już poznać polskiemu odbiorcy, jako autor przewrotnych „Czerwonych koszul”, w których sprawnie poprowadził swoistą grę literacką ze swoimi czytelnikami.

Bohaterem najnowszej powieści amerykańskiego pisarza jest John Perry, pisarz, który w swoje 75 urodziny wstępuje do armii… Brzmi to jak koszmar każdego emeryta, ale historia rozgrywa się w rzeczywistości, gdzie takie rzeczy są na porządku dziennym. Przeludniona Ziemia nie jest w stanie zaoferować swoim mieszkańcom zbyt wiele, stąd kolonizowanie innych planet, możliwe dzięki Siłom Obronnym Kolonii, formacji chętnie przyjmującej w swoje szeregi starych ludzi, których dzięki technologii zmienia się w sprawnych żołnierzy.

Perry miał wstąpić do wojska razem z ukochaną żoną, niestety nie dożyła ona tej chwili, co spowodowało, że Johna na Ziemi nie trzyma już dosłownie nic, a podbój kosmosu jawi się jako atrakcyjny sposób walki z melancholią. Szkoda jedynie, że rekrutom nie mówi się od początku, że ich szanse na dokończenie służby, to zaledwie 25%...

Wojna starego człowieka” szybko zmienia się w historię o podbijaniu coraz bardziej odległych zakątków wszechświata. Scalzi szpikuje swoją opowieść starciami z kolejnymi rasami zasiedlającymi planety mające ulec kolonizacji, stawiając zdecydowanie na akcję, która czasami pędzi dosłownie na łeb i szyję.

Na kolejnych stronach pojawiają się coraz to nowe gatunki, z którymi nasi bohaterowie rozprawiają się bez litości. W pewnym momencie trudno oprzeć się przez to wrażeniu monotonii, dopiero pod koniec powieść zmienia tempo, a przed bohaterami pojawia się inny, niż dotychczas cel.

Po stronie niewątpliwych plusów należy zaliczyć kreacje głównego bohatera, rzetelnie wyjaśnione podwaliny świata przedstawionego, spójną wizję przyszłości wraz z sensownie brzmiącymi „naukowymi” zasadami rządzącymi całością, a także ciekawie pomyślane formy obcych gatunków (nawet jeżeli jest ich chwilami za dużo).

Pisarz sprawnie łączy humor z nowatorskimi pomysłami, tworząc w miarę świeżą i oryginalną całość, pozwalającą na kilka godzin rzetelnej rozrywki.

Małgorzata Tomaszek
(malgorzata.tomaszek@dlalejdis.pl)

John Scalzi, „Wojna starego człowieka”, Akurat, Warszawa 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat