„Wyrwa” – recenzja

Recenzja książki „Wyrwa”.
Wśród najbardziej stresujących sytuacji w życiu, jedno z najwyższych miejsc zajmuje śmierć współmałżonka. A co, jeśli okazuje się dodatkowo, że ten współmałżonek nas okłamywał?

Tego nie dało się przewidzieć. Zresztą takie sytuacje zawsze atakują znienacka. Maciej odbiera telefon, który wywraca jego życie do góry nogami: jego żona, Janina, zginęła w wypadku samochodowym. To jest ta chwila, w której wali się cały świat. Jak powiedzieć o tym dzieciom? Jak  przeżyć kolejny dzień, wykonywać normalne obowiązki, jak utrzymać się na powierzchni? Maciej, pogrążony w bólu, rozpamiętuje swoje małżeństwo, cofa się do wydarzeń, które przybliżały ich do tego dnia. Rutyna dnia codziennego, która nimi zawładnęła, fakt, że poznali się już na wylot. Czy aby na pewno? Janina wyjeżdżała służbowo w okolice Krakowa, a zginęła pod Mrągowem. Maciej próbuje poradzić sobie z żałobą, a jednocześnie odkryć prawdę o swojej żonie.

Sięgając po „Wyrwę” Wojciecha Chmielarza spodziewałam się fabuły z pogranicza kryminału i thrillera psychologicznego. Czegoś, do czego jestem przyzwyczajona. A otrzymałam historię, jakiej jeszcze nigdy nie czytałam. Z jednej strony tak zwyczajną – o ludziach, którzy nie są superbohaterami, którzy się mylą, zatracają w codzienności. Z drugiej strony zupełnie niezwykłą – w której staje się twarzą twarz z prawdziwie skomplikowaną ludzką naturą. Od razu po lekturze pomyślałam sobie, jak bardzo papierowymi bohaterami zadowalałam się do tej pory. Wśród książek (i autorów), które stawiają na fabułę, zaskakujące zwroty akcji, Wojciech Chmielarz skupia się na człowieku. I okazuje się, że na tym można zbudować taką historię, której końcówka niezgorzej wbije w fotel.

„Wyrwa” bazuje na emocjach. Razem z głównym bohaterem przeżywamy ten dramat – współczujemy dziewczynkom, złościmy się, cierpimy. A przede wszystkim – myślę - że głównego bohatera lubimy. Jednak czy tej sympatii wystarczy do samego końca? Ja dostałam od tej książki w twarz, ale tym bardziej ją za to doceniam. Cóż, trudno to wytłumaczyć.

Wojciech Chmielarz napisał książkę, która z pewnością zamiesza w czytelniczym świecie. To powieść, która zmusza do refleksji nad własnym życiem. A właściwie nie zmusza. Refleksja po prostu przychodzi, jakby była jeszcze jednym, dodatkowym rozdziałem książki.

To na pewno nie zabrzmi dobrze, ale „Wyrwa” jest moim pierwszym spotkaniem z Wojciechem Chmielarzem. I cieszę się, że tą lekturą zaczynamy znajomość. Zarwana na lekturze noc została mi w pełni zrekompensowana, a historia ta na pewno pozostanie ze mną jeszcze długo. Powiedziałabym, że po „Wyrwę” warto sięgnąć, ale to nieprawda. To jest książka, którą trzeba przeczytać. Poznać tę historię, przyjrzeć się bohaterowi, a później spojrzeć na siebie. Jak będzie ona w was rezonować.

AP
(biuro@dlalejdis.pl)

Wojciech Chmielarz, „Wyrwa”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat