„Zimowy sen” – recenzja

Recenzja książki „Zimowy sen”.
Chciałabym, aby ta saga jeszcze trwała. Ale w każdym, nawet tym literackim, życiu potrzebne są pożegnania.

A zatem stało się. Po gombrowiczowsku – „Koniec i bomba. A kto nie czytał ten trąba!”. Czterotomowa saga „Duchy minionych lat” została zakończona w epickim stylu, z wielkim przytupem, po której został smutek i żal, że to już koniec. Jednak jeśli dokładnie śledzicie twórczość pisarki, rozstanie będzie dla was zapewne jeszcze cięższe, gdyż „Duchy minionych lat” są kontynuacją poprzednich serii („Zemsta i przebaczenie”, „Zanim nadejdzie jutro”, „Prawda zapisana w popiołach”). Muszę przyznać się, że okrutnie wręcz zżyłam się z bohaterami i, gdy zanurzałam się w lekturze, miałam wrażenie, że moje obecne życie przestaje istnieć. Po prostu wyłączałam się i zaczynałam czuć i przeżywać to, co powieściowe postacie. Tak sobie myślę, że chyba to miał na myśli Umberto Eco mówiąc, że „kto czyta książki, ten żyje podwójnie”.

Na szczęście Joanna Jax ani myśli zwalniać tempa – za chwilę ukaże się jej nowa powieść „Wojenna miłość”, a chwilę po niej „Saga wołyńska”. Już zacieram ręce i skaczę z radości na myśl o tym, że tak smakowite książki wpadną (być może) w moje ręce.

Finałowy tom jest wyjątkowy pod wieloma względami. Przede wszystkim, jak to bywa z zamknięciem (dość długiej!) serii, wszystkie wątki zostały zakończone, a problemy rozwiązane w sposób, który zaskoczy niejednego czytelnika. Podczas czytania „Zimowego snu” przeniesiemy się do lat 80-tych, w czasy stanu wojennego, który dla bohaterów był czymś w rodzaju próby. Miłosne perypetie będą przeplatać się z żądzą nienawiści, a podszepty serca z wrzaskiem rozumu. Czy uda się im przetrwać? Kto będzie zwycięzcą, a kto przegranym?

„Duchy minionych lat” w połączeniu z poprzednimi seriami dają tysiące zapisanych stron; tysiące wzruszeń, emocji i historii, które pozostaną na zawsze w pamięci tego, kto je przeczytał. Joanna Jax ze swoim ogromnym talentem przywołała te wszystkie wydarzenia, które dla nas, Polaków, były przełomowe; doskonale pokazała jak zgubnymi ideologiami były nazizm, komunizm czy faszyzm; jak wiele ludzkich istnień pochłonęły. W tle tych historycznych wydarzeń umieściła swoich bohaterów z krwi i kości oraz całą paletą emocji i charakterów. Każdy z nich czymś się wyróżniał; każdy był niepowtarzalny, irytował mnie do granic niemożliwości bądź sprawiał, że serce biło szybciej. Jednak przede wszystkim każdy z nich był człowiekiem takim jak ja czy ty.

Książki Joanny Jax to również zwrócenie uwagi na to, co najważniejsze. Dom, rodzina, ojczyzna. Te trzy wartości powodują, że człowiek znajduje w sobie jakieś niesamowite pokłady sił, aby wstać i walczyć. Tak było, jest i będzie. Jednocześnie warto pamiętać o tym, aby nikogo nie oceniać pochopnie, wyłącznie przez pryzmat swoich doświadczeń, gdyż może się okazać to zgubne dla nas lub innych.

Joanna Jax tworzy wszystkie historie w taki sposób, że nie sposób się od nich oderwać; trudno uwierzyć, że to wszystko jest literacką fikcją. Pisarka w taki sposób wplata meandry naszej trudnej historii w swoje opowieści, że mimowolnie się je zapamiętuje. Kocham jej powieści za te emocjonalne gry, które prowadzi z czytelnikami; za skrajności, które, o dziwo, idealnie współgrają; za te zarwane nocki spędzone na gorączkowym przerzucaniu kolejnych stron.

Czy jakiekolwiek słowa są w stanie oddać uczucia towarzyszące mi po przeczytaniu „Zimowego snu” i reszty sagi? Tak! I tym słowem niech będzie foch. Foch za tak szybkie zakończenie serii (czym są cztery tomy!?); za to że finałowa powieść jest tak krótka (objętościowo powinna mieć minimum 600 stron) i za to, że nikt z nami, czytelnikami, jej nie konsultował! A może my nie życzymy sobie zakończenia? Czy pani Joanna wzięła to pod uwagę? Przecież mamy 2022 rok! Ileż tomów można jeszcze dopisać! Na szczęście, o czym już zresztą wspomniałam, pani Joanna nie zostawia nas bez ożywczego powiewu swojego pióra i tka już kolejne literackie cudeńka.

Powieść polecam każdemu, kto szuka pięknej literatury; wzruszeń; oderwania od rzeczywistości. Oczywiście w towarzystwie poprzednich tomów, lampki dobrego winka i ulubionych czekoladek.

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Joanna Jax, „Zimowy sen”, Videograf, 2021.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat