17 grudnia – Dzień bez Przekleństw

17 grudnia 2014 – Dzień bez Przekleństw.
Obchodzony 17 grudnia Dzień bez Przekleństw to idealna okazja, by zastanowić się, czy przypadkiem nie za często zdarza nam się „puścić wiązankę”.

Badanie CBOS z 2013 roku wykazały, że aż 9 na 10 Polaków nie lubi słuchać wulgaryzmów, a równocześnie 80 proc. z ich używa. Najczęściej deklarujemy, że przeklinamy pod wpływem emocji i uważamy stosowanie takich słów jako sposób na złagodzenie stresu. Alarmujące jest jednak to, że aż jedna siódma traktuje je jako środek ekspresji. Wynika to m.in. z coraz powszechniejszej akceptacji dla zjawiska masowego przeklinania. Przez lata używanie wulgarnych słów było traktowane jako oznaka braku dobrego wychowania lub przynależności do niższych klas społecznych. Obecnie nawet politycy i media nie unikają używania słów, które do niedawna gorszyły i wywoływały niesmak, gdy były wypowiadane publicznie. Bluzgi weszły już na stałe do gwary uczniowskiej – niestety coraz młodsze dzieci uczą się od starszych kolegów słów, których znaczenia często nie rozumieją i niekiedy nie zdają sobie sprawy, że używane przez nie wyrazy są niewłaściwe.

Dzień bez Przekleństw, obchodzony 17 grudnia, ma na celu zwrócenie uwagi na czystość i piękno polskiej mowy, która nie potrzebuje wulgaryzmów, by trafnie i dosadnie wyrażać emocje. Jak podkreśla prof. Jerzy Bralczyk, nie chodzi o to, by całkowicie wyeliminować przekleństwa z języka. Jego zdaniem, przeklinać można w wyjątkowych sytuacjach, jednak należy się wystrzegać nadmiernego ulegania emocjom. Negatywnie ocenia jednak ideę Dnia bez Przekleństw, który daje większe przyzwolenie na używanie wulgaryzmów w inne dni roku. Zgadzają się z nim inni językoznawcy, którzy oceniają, że świętowanie takiego dnia nie jest wskazane, ponieważ często skutek może być odwrotny do zamierzonego, czyli w tym wypadku zamiast uświadamiania i zachęcania do rezygnacji z przeklinania, promuje się używanie wulgarnego słownictwa. Czy zatem nie należałoby wykreślić takiego

Warto jednak zauważyć, że taki dzień może być potrzebny chociażby po to, by przyjrzeć się samym wulgaryzmom od strony językowej. Wiele słów dziś uważany za wulgarne kilka wieków temu powszechnie stosowano. Najbardziej znany przykład to słowo „dziwka”, które dziś jest wulgarnym określeniem prostytutki. Przypomnijmy sobie jednak „Treny” Kochanowskiego, w których wieszcz tym mianem określa ukochaną córeczkę Orszulkę, ponieważ w jego czasach było to pieszczotliwe określenie dziewczynki. Podobnie dziś wulgarny „kutas”, niegdyś odnosił się do elementu męskiej czapki.

Z okazji Dnia bez Przeklinania przypominamy, że za wulgarne wyrażanie się w miejscu publicznym może Was spotkać nieprzyjemna niespodzianka. Artykuł 141 kodeksu wykroczeń mówi: „Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.” Do ograniczenia przeklinania zachęcał przed kilku laty również kardynał Stanisław Dziwisz. – To nie tylko złamanie społecznych norm lecz także. Zwróćmy uwagę na miłosierdzie wyrażane słowem. Zacznijmy od usunięcia z naszego języka przekleństw i wyzwisk, słów raniących i poniżających, zachowań wprowadzających niepokój i dzielących ludzi – apelował kardynał Dziwisz.

Udanego świętowanie Dnia bez Przekleństw!

Michalina Guzikowska
(michalina.guzikowska@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat