„Bez wyjścia” - recenzja

Recenzja książki „Bez wyjścia”.
Lidia Tasarz wraca do nas z kolejną częścią powieści pod tytułem „Nić Ariadny”.

Autorka nie zawodzi swoich czytelników – zadbała nie tylko o świetną fabułę, ale i o potężny ładunek emocjonalny, który nie pozwoli Wam oderwać się od książki nawet na chwilę.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Lidii Tasarz nie należało do udanych, jednak sięgając po książkę „Bez wyjścia” nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że tym razem nie będę zawiedziona. Jak się okazało, moja intuicja mnie nie zawiodła. Już na samym początku zachwyciłam się językiem powieści i rozwijającą się powoli fabułą, niejako angażując się w opowiadaną przez autorkę historię. Sposób, w jaki Lidia Tasarz przedstawia losy głównych postaci, pozwala na przesiąknięcie do literackiego świata i przeżywanie kolejnych wydarzeń razem z bohaterami książki. Druga część powieści „Nić Ariadny” to absolutny must-have na półkach wszystkich zagorzałych fanów literatury kryminalnej i sensacyjnej.

Agata dochodzi do siebie po wypadku. Odzyskała już pamięć, jednak coraz częściej zdarzają jej się kłopoty ze wzrokiem – mroczki przed oczami, a wreszcie zupełna ciemność, która trwa nawet do kilku minut. Szansa powrotu do pracy i wzięcia udziału w kolejnej akcji skutecznie przekonują ją, że lepiej starać się ukrywać niepokojące objawy. Tym razem grupa operacyjna pracuje nad walką z tajemniczą organizacją działającą w sieci pod nazwą OXP, która w najbliższym czasie planuje dokonać zamachu terrorystycznego na jednym z lotnisk. Podczas akcji w terenie ginie jeden ze współpracowników, Marcin, zaś Kuba zostaje ciężko ranny. Głowę głównej bohaterki zaczyna zaprzątać jeszcze jedna sprawa – tajemniczy telefon Dana Pokory, brata jej zmarłego ojca. Agata nie miała pojęcia o jego istnieniu. Jak się okazuje, dziwny nieznajomy rzeczywiście należy do jej rodziny, a ponadto stoi dokładnie po drugiej stronie barykady – jest bezwzględnym człowiekiem, który nie cofnie się przed niczym, byleby tylko osiągnąć swój cel.

Na pierwszy rzut oka książka Lidii Tasarz wygląda przeciętnie – jest dość cienka, nie posiada twardej oprawy, a i w środku nikt nie pokwapił się o to, by w jakikolwiek sposób przyciągnąć wzrok czytelnika. Na szczęście to tylko pozory. Prawdziwe bogactwo kryje się w kolejnych zdaniach i rozdziałach. Wciągająca fabuła, historia przeżywana z perspektywy dwóch głównych bohaterów i świetny język pozwalają czytelnikowi przenieść się do literackiego świata i zapomnieć o codzienności. Prawdziwy majstersztyk wśród powieści kryminalnych.

Katarzyna Kubiak
(katarzyna.kubiak@dlalejdis.pl)

Lidia Tasarz, „Bez wyjścia”, Wydawnictwo Psychoskok, 2018 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat