Prawo głosu i wpływu na kształtowanie się lokalnej rzeczywistości to jedno z podstawowych praw człowieka. Niestety w ostatnich wyborach blisko 50% Polaków zrezygnowało z tego przywileju, dając tym samym przyzwolenie na podjęcie decyzji innym. Powody wskazane przez obywateli były różne: brak czasu (19%), choroba (15%), a nawet brak chęci (9%), jednak wśród najczęściej podawanych przyczyn figurowało zamieszkiwanie w miejscu innym niż miejsce zameldowania (20%). Przypomnijmy, że w wyborach samorządowych zagłosować można wyłącznie tam, gdzie mamy meldunek. W przypadku zamieszkiwania gdzie indziej, należy dopisać się do spisu wyborców w tymże mieście, miasteczku lub wsi. Niestety zdaniem wyborców, procedura ta była zbyt trudna, wręcz odpychająca, zupełnie inaczej niż miało to miejsce w wyborach parlamentarnych. Jak zauważa ekspertka społeczna – Anna Trząsalska – w wypowiedzi opublikowanej na TVN24, wtedy wystarczyły raptem dwie minuty i kilka kliknięć, by sfinalizować tę czynność, natomiast w ostatnich wyborach należało w jakiś sposób udokumentować zamieszkiwanie w innym miejscu (umowa najmu, rachunki za prąd). Inaczej sytuację ocenia prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, Łukasz Pawłowski, twierdząc, że Polakom po prostu brakowało motywacji, gdyż ich zdaniem jakakolwiek zmiana na tym szczeblu nie wpłynie znacząco na ich życie.
Katarzyna Jabłońska
(katarzyna.jablonska@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com