„Camino de Santiago. O chłopcu, który przeszedł 365 dni” - recenzja

Recenzja książki „Camino de Santiago. O chłopcu, który przeszedł 365 dni”.
Każdy z nas, bez względu na wiek, wykonywany zawód, posiadane wykształcenie czy status społeczny ma do przejścia trudną drogę – od wewnętrznego dziecięctwa do życiowej dojrzałości.

Trzymając w ręku książkę Mikołaja Wyrzykowskiego pod tytułem „Camino de Santiago. O chłopcu, który przeszedł 365 dni” i spoglądając na kolorową okładkę z sympatycznymi rysunkami, byłam przekonana, że mam do czynienia z kolejną papierową przedstawicielką literatury dziecięcej. Z taką myślą przystąpiłam też do lektury, jednak moje przypuszczenia bardzo szybko zostały zweryfikowane i rozwiane. Opowieść o trudnej podróży, choć przyjmuje postać swego rodzaju baśni, jest bardzo ważną nauką nie tylko dla najmłodszych, ale przede wszystkim dla młodzieży i dorosłych. Czytając tę książkę sami wyruszamy w drogę – ku wewnętrznej dorosłości i dojrzałości.

Młody chłopiec wraz ze swoją wierną suczką Tutti ucieka z domu i postanawia pokonać trudny szlak św. Jakuba – Camino de Santiago. Nierozumiany przez rodziców, bez możliwości podejmowania własnych decyzji o życiu, wyrusza w drogę w poszukiwaniu prawdziwego „ja”. Wędrując przez miasta i pustkowia uczy się trudu życia, odczuwa smak bólu i porażki, poznaje nowych ludzi, tworząc razem z nimi nową, prawdziwie własną historię. Na nowo odkrywa Boga i moc wiary, która przemienia jego wnętrze ukształtowane wcześniej przez rodziców, wbrew woli jego samego. Camino de Santiago uczy go pokory. Każdy kolejny kilometrodzień przybliża go do prawdziwej, wewnętrznej dojrzałości. Z cichego chłopca przeobraża się w mężczyznę, który na nowo definiuje swoje życie.

Książka Mikołaja Wyrzykowskiego jest moim zdaniem nie tylko prawdziwym dziełem literackiej sztuki, ale przede wszystkim drogowskazem, wskazującym nam kierunek, w którym powinniśmy podążać, by odnaleźć siebie. Każdy człowiek na Ziemi ma swoje własne Camino de Santiago. Nie zawsze chodzi tu o rzeczywiste podjęcie drogi na Szlaku św. Jakuba, a trudną wędrówkę poprzez życie, które uczy nas prawdy o nas samych. Większość osób, tkwiąc ciągle w miejscu, boi się wykonać pierwszego kroku i czeka na cud, który najczęściej nie następuje. Cudem jest podjęcie trudu drogi i odkrycie życia na nowo. Musimy zrozumieć, że prawdziwa dojrzałość to nie przekroczenie granicy 18. roku życia – to wiara, nadzieja i miłość ubrane w pokorę, prawdę i mądrość, pozwalające nam na oddychanie pełną piersią – pełnią życia.

Pozycja „Camino de Santiago. O chłopcu, który przeszedł 365 dni” powinna znaleźć się w każdym polskim domu – niezależnie od tego czy chodzicie jeszcze do szkoły, czy może rozpoczęliście już pracę i życie na własny rachunek. Odważcie się i wyruszcie w drogę – odnajdźcie siebie i zacznijcie żyć naprawdę.

Katarzyna Kubiak
(katarzyna.kubiak@dlalejdis.pl)

Mikołaj Wyrzykowski, „Camino de Santiago. O chłopcu, który przeszedł 365 dni”, Wydawnictwo Rudy Smok 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat