W przypadku tego deseru mamy do czynienia z wielkim comebackiem. Opracowany przed wiekami wrócił do łask w latach 80. XX wieku za sprawą włoskiego restauratora Sirio Maccioniego, który podawał go w swojej nowojorskiej restauracji Le Cirque. Jego nazwa to po francusku „przypalony krem”. Takie sformułowanie niezbyt dobrze kojarzy się w języku polskim, ale niech was ono w żaden sposób nie zraża! Jeżeli raz go wykonacie, stanie się stałym elementem na waszym stole. Co go wyróżnia? Wierzchnia warstwa palonego, karmelizowanego cukru, pod którą skrywa się pyszny krem o waniliowym smaku.
– To deser niezwykle prosty, który jednak podczas przygotowywania wymaga konsekwencji – mówi Tomasz Jokiel z Ferm Drobiu Jokiel. – Po upieczeniu musimy go schłodzić i dopiero potem posypać cukrem, który odpowiednio przypalimy. Gdy się skarmelizuje, powinniśmy smakołyk od razu podać. Dzięki temu możemy liczyć na ciekawe doznania kulinarne. Pod ciepłą, szklistą skorupką pękającą podczas nabierania, znajdujemy chłodną, lekko słodką masę. Do jej wykonania powinniśmy wykorzystać produkty wysokiej jakości. A jego podstawą oczywiście są świeże jajka!
Crème brûlée z truskawkami
Składniki:
Sposób przygotowania:
Smacznego!
Fot. Fermy Drobiu Jokiel
Informacja prasowa