„Czekoladowe kulki” – recenzja

Recenzja książki „Czekoladowe kulki”.
„Nie wierzcie, że czekolada jest substytutem miłości. To miłość jest substytutem czekolady”.

Czy znacie kogoś, kto nie lubi czekolady? Ja nie poznałam takiej osoby. Sama ją uwielbiam i nie wyobrażam sobie nie mieć gdzieś w domu ukrytej choćby małej tabliczki. Kiedyś przeczytałam, że na swojej codziennej liście rzeczy do zrobienia warto umieścić „zjeść kawałek czekolady”, bo tym sposobem zapewnimy sobie, że przynajmniej jeden punkt będziemy mieć z głowy. Czyż to nie doskonały pomysł?

Oczywiście czekoladę jem pod wieloma postaciami i lubię ją w towarzystwie np. karmelu, chrupek, truskawek czy orzechów, dlatego też często przygotowuję właśnie… czekoladowe kulki. Uważam je za idealną przekąskę z kilku powodów. Po pierwsze – można dodać do nich, oprócz czekolady, inne składniki i dowolnie z nimi eksperymentować. Po drugie – są bardzo szybkie w przygotowaniu, więc gdy odbieram telefon, że za pół godziny na kawę wpadną niezapowiedziani goście, nie przejmuję się. I wreszcie po trzecie – czekoladowe kulki wyglądają niezwykle efektownie niczym słodycze z najlepszych cukierni świata. Gdy ujrzałam nowość od Wydawnictwa Literackiego pt. „Czekoladowe kulki” od razu wiedziałam, że to pozycja dla mnie, bowiem od jakiegoś czasu brakowało mi pomysłów na przyrządzenie jakichś nowych, ciekawych smaków; nietuzinkowych połączeń.

„Czekoladowe kulki” została wydana w przemyślany, logiczny sposób. Na samym początku znajdziemy przepis na kulki podstawowe, gdzie podane są proporcje składników oraz ich zamienniki. Kolejna i najobszerniejsza część książki to oczywiście przepisy na kulkowe łakocie, gdzie znajdziemy receptury na naprawdę oryginalne połączenia smaków. Znajdziemy tu m.in. przepis na kulki z oreo, nutellą czy toffi, ale i te bardziej wyszukane np. na kulki key lime pie ze skondensowanym mlekiem czy kajmakowe z gorzką czekoladą i solą morską. Spośród wszystkich przepisów autorka wyodrębniła rozdział „Pożywne małe co nieco”, gdzie zamieściła przepisy na bardziej treściwe, zdrowe kulkowe przekąski, które z powodzeniem możemy wykorzystać w roli drugiego śniadania. Są to m.in. kulki raw z pistacjami, z herbatą matcha i nasionami konopii czy kulki z cieciorki z lukrecją i figami. Na samym końcu znajdują się wskazówki od autorki odnośnie różnych alergii, formowania kulek ich zamrażania oraz obtaczania.

Ja tą pozycją jestem zachwycona i zapewne niejednokrotnie z niej skorzystam. Kulki goszczą na moim stole bardzo często, a ta książka z pewnością niejednokrotnie zainspiruje mnie do stworzenia czegoś nowego. Dodam, że pozycja jest wydana przepięknie – zdjęcia kulek prezentują się naprawdę cudnie i tak apetycznie wyglądają, że ślinka cieknie od samego patrzenia. Jeżeli jesteś czekoladoholikiem, nie przejdziesz obok tej książki obojętnie! Coś wspaniałego.

Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)

Mia Öhrn, Ulrika Pousette, „Czekoladowe kulki”, Wydawnictwo Literackie, Warszawa, 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat