Diamenty błyszczą coraz mocniej

Czy na zakup diamentu mogą sobie pozwolić tylko multimilionerzy?

Okazuje się, że ceny tych kamieni są coraz bardziej przystępne. Jest to możliwe dzięki coraz szerszej ofercie na rosnącym polskim rynku. Rośnie także świadomość produktu. Polacy coraz chętniej decydują się na kamienie z międzynarodowymi certyfikatami, które zakuwane są w oprawy jubilerskie. W ten sposób powstaje biżuteria o walorach inwestycyjnych, z renomowanym certyfikatem, której cena może być często pozytywnym zaskoczeniem dla kupujących.

Tiffany na gali oscarowej

Podczas tegorocznej gali oscarowej najjaśniej błyszczała z pewnością Lady Gaga. I to nie tylko przez wzgląd na nagrodzony przez Akademię utwór „Shallow” z filmu „Narodziny gwiazdy”, ale przede wszystkim z powodu diamentu, który zdobił jej naszyjnik, a który do dziś jest jeszcze komentowany w mediach lifestyle’owych.

128-karatowy kanarkowy diament z kolekcji Tiffany & Co. to jeden z największych, żółtych diamentów fantazyjnych. Do tej pory nosiły go dwie kobiety. Jedną z nich była pani E. Sheldon Whitehouse w 1957 na balu Tiffany w Newport. Drugą była Audrey Hepburn w trakcie sesji zdjęciowej promującej film „Śniadanie u Tiffany’ego”. Teraz do tego grona dołączyła Lady Gaga, czym zyskała uwagę świata mody, ale także i inwestycji. Nastąpił również gwałtowny wzrost zainteresowania biżuterią z diamentami.

Nie tylko dla miliarderów

– Mamy kategorie diamentów, które dzisiaj oferowane są przez domy aukcyjne i osiągają wyceny nie do wyobrażenia. Taki kamień może być wart tyle co piękny apartament w centrum dużego miasta – mówi Robert Śniegocki, ekspert Grupy Goldenmark. – Za część diamentów zaliczanych do klasy premium zapłacimy kilkaset tysięcy złotych albo kilkadziesiąt tysięcy złotych. Trzeci obszar, czyli tzw. komercyjne diamenty dostępne są w zasadzie dla każdego.

Diamenty komercyjne to te najbardziej popularne, i najbardziej dostępne kamienie tego typu. To właśnie one zdobią większość biżuterii, którą można zakupić u jubilerów. Jednak nawet wśród diamentów komercyjnych można znaleźć kamienie zróżnicowane pod względem ceny i jakości, a także i potencjału inwestycyjnego.

– Większość kobiet marzy o tym żeby posiadać jakąś biżuterię z diamentami – mówi Robert Śniegocki. – Niekoniecznie trzeba na to wydawać fortunę. Przykładowo zasięgając pomocy u sprawdzonego dostawcy diamentów można otrzymać bardzo ciekawy kamień, a dodatkowo poradę, jak go osadzić, czy projekt takiego pierścionka. Później wystarczy pójść do jubilera i otrzymamy produkt, który będzie prawie o połowę tańszy niż ten dostępny w sieci jubilerskiej.

Piąte "C" – certyfikat

Kamienie wyceniane są wg. zasady „4C”, a więc w oparciu o masę („carat”), barwę („colour”), czystość („clarity”) i szlif („cut”). Jeśli jednak zależy nam na kamieniu, który będzie także inwestycją, powinniśmy do naszego słowniczka włączyć piąte "C" - certyfikat.

– Diament, który pochodzi z sieci jubilerskiej ma certyfikat wydany przez jubilera, który nie ma nic wspólnego z zasadami certyfikacji diamentów, uznawanymi na całym świecie – wyjaśnia Robert Śniegocki.

Kupując kamień szlachetny, niezależnie czy jest to sam diament, czy diament z oprawą, powinniśmy otrzymać również certyfikat jednego z trzech uznanych instytutów gemmologicznych: GIA, HRD oraz IGI. Jedynie taki certyfikat jest potwierdzeniem jakości diamentu, co ma niebagatelne znaczenie w sytuacji, gdy diament chcemy sprzedać.

Zatem kupno nawet niewielkiego kamienia, ale z certyfikatem wystawionym przez instytut gemmologiczny, może stanowić całkiem udaną lokatę, lub dywersyfikować nasz portfel.

https://www.youtube.com/watch?v=QLbOYHh3SXs




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat