Dlaczego postanowienia noworoczne nie działają?

Postanawiam, że schudnę
Niemal każda z nas zna ten scenariusz. Pod koniec grudnia – zwykle między świętami a sylwestrem tworzymy w głowie (lub na papierze) listę postanowień. Jednym z najpopularniejszych jest utrata wagi. Planujemy dietę i ćwiczenia, tworzymy ambitny harmonogram i obiecujemy sobie, że będziemy się go trzymać.  W styczniu przystępujemy do działania. Odwiedzamy oblężone siłownie i kluby fitness, biegamy i ćwiczymy w domu. Robimy zdrowe posiłki, odstawiamy słodycze i zdecydowanie odmawiamy kawałka ciasta, którym częstuje nas koleżanka z pracy. Trwa to około miesiąca. Najbardziej wytrwali wytrzymują do końca lutego. Reszta odpada dużo wcześniej. Już pod koniec stycznia siłownie, które po Nowym Roku pękały w szwach notują spadki frekwencji. U osób, które powoli rezygnują z grudniowych założeń pojawiają się wyrzuty sumienia, zniechęcenie i niezadowolenie z siebie.

Dlaczego się nie udało?
Nie jesteśmy maszynami ani automatami, które można zaprogramować na wykonywanie każdego dnia określonych czynności. Nawet jeśli z początku nasz poziom motywacji był bardzo wysoki, to nie ma szans, by utrzymywał się tak przez kilka miesięcy. Dlatego nie ma sensu ustawiać sobie zbyt wysoko poprzeczki, bo w ten sposób tylko bardziej się frustrujemy, gdy nie udaje się do niej doskoczyć. Przede wszystkim nie warto dążyć za nierealnymi ideałami i stawiać sobie za cel osiągniecie dokładnie takiej wagi albo zmieszczenia się w taki rozmiar. Lepiej postawić sobie kilka pytań: Po co ja właściwie chcę się odchudzać? Czy ważąc mniej będę bardziej wartościowa jako kobieta? Czy to sprawi, że będę szczęśliwsza lub bardziej spełniona ? Czy może dzięki temu będę zdrowsza, będę miała lepszą kondycję, pomoże mi to zrealizować swoje marzenia? Jeśli jedyną motywacją jest wygląd zewnętrzny, to takie postanowienie robi więcej szkód niż pożytku. Nigdy nie uda nam się wyglądać dokładnie tak jak sobie zamarzymy. Nawet jeśli osiągniemy upragniony rozmiar czy wagę i tak znajdziemy w sobie kolejne mankamenty. Dlatego coraz częściej psycholodzy mówią o tym, że przede wszystkim należy zatroszczyć się o swoje wnętrze. Jeśli polubimy siebie w pełni i poczujemy się spełnione ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami, to wtedy nie będziemy szukać pocieszenia w jedzeniu, a spadek kilogramów przyjdzie i tak – jako skutek uboczny.

Bądź dla siebie dobra – jedyne sensowne postanowienie
Zrzucenie nadmiaru kilogramów może być dobrym celem – zwłaszcza u osób, które mają nadwagę. Jednak nie powinno być to postanowieniem nadrzędnym. Może warto postawić sobie za cel właśnie zdrowie, a pozbycie się nadprogramowych kilogramów potraktować jednie jako jeden z jego elementów. Najważniejszym i w zasadzie jednym postanowieniem, na którym warto się skupić jest bycie dobrą dla siebie samej. Nie katowanie się dietami i dążenie do ideału, ale troska o zdrowie fizyczne i psychiczne. Jak to zrobić? Można wybrać się na odkładane od dawna badania profilaktyczne, zrobić cytologię, umówić się na konsultację u psychoterapeuty, zaplanować więcej czasu na odpoczynek, zadbać o ilość i jakość snu, ograniczyć czas spędzony w mediach społecznościowych, odciąć się od toksycznych relacji, przestać zgadzać się na wszystko, czego chcą inni czy też spędzić więcej czasu na realizowaniu swoich pasji…Ta lista może być znacznie dłuższa… Chodzi o to, by stawiać sobie cele długoterminowe, realne i takie, które naprawdę pomagają nam żyć lepiej, a nie takie, które pogłębiają kompleksy i wpędzają w wyrzuty sumienia. Dbajmy o siebie – nikt inny tego za nas nie zrobi!

Teresa Kasprzak
(teresa.kasprzak@dlalejdis.pl)

^{Fot. pixabay.com}