„Dziewczyna z daleka” - recenzja

Recenzja książki „Dziewczyna z daleka”.
Powieść, w której latami odrzucana przeszłość, bezceremonialnie upomina się o ciąg dalszy.

95-letnia Natasza Silsterwitz skrywa w sobie mnóstwo tajemnic z pełnej zawirowań przeszłości, a historia jej życia wstrząsa otaczającymi ją osobami. Nic dziwnego, losy charakternej Wilnianki obfitują w szereg poruszających zdarzeń. Mimo usilnych prób bohaterki dawne czasy nie pozwalają puścić się w niepamięć. Nic więc dziwnego, że gdy pewien młody Anglik w niecodziennych okolicznościach zjawia się na progu domu Nataszy u podnóży Ślęży, burzy to całkowicie pozorny spokój wiekowej seniorki i jej wnuczki. Chcąc nie chcąc, bohaterka godzi się na spowiedź z całego życia. Co z tego wyniknie?

Wileńszczyzna, Syberia, Niemcy, Anglia, Polska. Wojna, miłość, zsyłka i trudne wybory. Cierpienia i dramatyzm codzienności, rozwiewanie się marzeń i nadziei, kłamstwa, niedopowiedzenia i półprawdy. Czy koszmary z przeszłości opuszczą w końcu Nataszę? Czy 95-latka odnajdzie w końcu wewnętrzny spokój? Jak z ukrywanymi dotąd ważnymi informacjami poradzi sobie wnuczka bohaterki, Lena? Czy pobyt u babci zmieni naprawdę jej życie? I co ma wspólnego historyk z Brighton z prawie stuletnią staruszką? Po co tak naprawdę przyleciał do niej z plikiem starych zdjęć i tajemniczą piersiówką?

Dziewczyna z dalekaMagdaleny Knedler to poruszający dramat psychologiczno-obyczajowy z wątkami historycznymi i emocjami bohaterów za pan brat. Wspomnienia z przeszłości mającej o czym opowiadać Nataszy, przeplatane są z wydarzeniami roku 2016 u bohaterów powieści. Sprawia to, że zaciekawienie czytelnika wystawione zostaje na małą próbę cierpliwości. Koleje losów obecnej mieszkanki okolic góry Ślęży serwowane są bowiem miłośnikom literatury: partiami. Publikacja wydawnictwa Novae Res to ciekawa, klimatyczna i dająca do myślenia powieść, przypominająca, że rozliczenia z przeszłością są trudne, ale jakże w życiu każdego człowieka potrzebne. Można uciekać przed bolesnymi wspomnieniami i wypierać je notorycznie z pamięci, ale to nie znaczy, że powiedzą nam one definitywne: do widzenia. Dni wczorajsze nie pozwalają ot tak schować się do lamusa nawet, gdy próbuje tego jakże silna charakterem: 95-letnia Natasza. Pewnym krokiem na nowo wmaszerowują w teraźniejszość bohaterki, wpływając tak jak i kiedyś na poczynania innych i wywracając rzeczywistość do góry nogami.

Kierunek: „lekka i przyjemna lektura” to niekoniecznie tutaj. „Dziewczyna z daleka” opowiada bowiem o smutnych sprawach, pobudza do refleksji i obrazuje fakt, że życie w czasie wojny i na dalekim zesłaniu to prawdziwy koszmar. Udręką jest jednak również, gdy nasze wybory z przeszłości krzywdziły innych. Widmo takich postępków prześladuje bowiem czasem człowieka w nieskończoność. Natasza w końcu postanawia odważnie stawić czoła gnębiącym ją demonom. Czy wyjdzie jednak z tego starcia w pełni zwycięsko?

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Magdalena Knedler: „Dziewczyna z daleka”, Gdynia, wydawnictwo Novae Res, 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat