Filozofia „Eat Pretty” to wystrzeganie się szkodliwych produktów. Należą do nich potrawy bogate w cukier, złe tłuszcze czy gluten, nabiał, kofeina, mięso jedzone w nadmiarze. Zastępujemy je posiłkami, które służą nie tylko urodzie, ale i zdrowiu. Jest to żywność organiczna i nieprzetworzona. Wśród upiększających składników piękna znajdziemy produkty zawierające między innymi aminokwasy, kwasy omega -3, witaminy z grupy B czy składniki mineralne (magnez, miedź, krzem). W treści książki jest uwzględniony każdy z nich wraz z opisem, jaki ma on wpływ na nasz organizm oraz w jakim produkcie spożywczym go znajdziemy. Mając podstawową wiedzę jesteśmy gotowi na uzupełnienie domowej spiżarki „pięknym jedzeniem”.
W dalszej części autorka przedstawia - bardzo ciekawy moim zdaniem, podział na cztery pory i wskazanie dobrych produktów („kosze przysmaków”) spożywczych na każdą z nich. Rozdział zaczyna się charakterystyką danej pory roku, wskazówkami, co warto zrobić dla zdrowia i oczywiście przeglądem najważniejszych produktów żywieniowych. Na końcu książki znajdziemy sporo wskazówek na temat tego, co jeszcze możemy zrobić, by czuć się lepiej. Mowa to o lepszym wysypianiu się, aktywności fizycznej czy walce ze stresem. Bo to wszystko razem z zaleceniami „pięknej diety” pomoże nam być w dobrej formie.
Jolene Hart w „Eat Pretty. Jedz i bądź piękna” zapewnia nas, że wdrożenie tej koncepcji wpłynie bardzo pozytywnie na naszą urodę i samopoczucie psychiczne. Sądzę, że najważniejsza w tej filozofii jest również nasza motywacja i chęć do podjęcia zmian.
Lidia Brzezicka
(lidia.brzezicka@dlalejdis.pl)
J. Hart, „Eat Pretty”, Wydawnictwo Znak 2017.