„Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Niezłe Ziółka” - recenzja

Recenzja książki „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Niezłe Ziółka”.
Emi, Flora, Faustyna, Aniela i Franek mają głowy pełne pomysłów. Czy uda im się zrealizować kolejny, szalony plan?

To już dwunasta odsłona przygód Emi i jej fantastycznych przyjaciół. Tym razem będzie nie tylko ciekawie, ale i całkiem smacznie. Przygotujcie się na prawdziwe kulinarne doznania i przekonajcie się, że gotowanie wcale nie jest takie trudne, a do tego może być fantastyczną zabawą.

Wakacyjny odpoczynek właśnie dobiegł końca, a dzieciaki myślą już o kolejnej destynacji. Zawrotna kariera mamy Flory i sukces jej blogu kulinarnego LauraCucina inspiruje Tajny Klub Superdziewczyn i jednego Superchłopaka do rozpoczęcia warsztatów kulinarnych. Młodzi kucharze z nieskrywaną radością przystępują do nietypowego wyzwania, a gdy w szkole pojawia się nowa koleżanka Jessica Afi Hunu znajdują smakowity pomysł na niecodzienną akcję.

Przygody zgranej paczki przyjaciół czyta się z prawdziwą przyjemnością. Standardowo przedstawiona przez Agnieszkę Mielech historia niesie ze sobą aspekt edukacyjny. Dowiemy się zatem jak powinien być gotowany brokuł, by zachował intensywny zielony kolor. Zaznajomimy się z tajnikami diety wegańskiej i wegetariańskiej oraz przekonamy się czym jest tajemnicze tofu. Poza tym poznamy wartość bezinteresownej pomocy i  nauczymy się co nieco o tolerancji. Tekst zilustrowany jest grafikami w czerni i bieli autorstwa Magdaleny Babińskiej. Bardzo ciekawym i smacznym dodatkiem jest garść przepisów umieszczona na końcu książki. Dzięki nim upichcimy najbardziej czekoladowe brownie, zielone smoothie, pieczonego łososia oraz hummus według przepisu Pana Zwiędłego.

Książkę czyta się błyskawicznie. Autorka podsuwa młodemu czytelnikowi wielu pojęć, które poszerzają dziecięce słownictwo. Cała seria przeznaczona jest dla dzieci w wieku 6+ i wydaje mi się, że więcej frajdy z lektury będą miały dziewczynki, choć kto wie – może wśród chłopców znajdzie się również fan Emi i jej wesołej ekipy. Warto zabrać „Niezłe Ziółka” do wakacyjnej walizki i spędzić z nimi kilka letnich wieczorów. Powrót do domu można zaś uczcić wspólnym gotowaniem. Tajny Klub Superdziewczyn i jednego Superchłopaka rekomenduje takie rodzinne spotkania w kuchni. A ja już nie mogę się doczekać czekoladowego brownie, które z pewnością jeszcze tego lata przygotuję, korzystając oczywiście z przepisu zamieszczonego w książce. Smacznych wakacji!

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Agnieszka Mielech, „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Niezłe Ziółka” , Warszawa, Wydawnictwo Wilga, 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat