„Gniewne lato” – recenzja

Recenzja książki „Gniewne lato”.
Nieprzyjemny skwar, zgiełk i kurz unoszące się w powietrzu. Brzmi jak krajobraz azjatyckiej wioski, ale to realia Breslau, czyli przedwojennego Wrocławia, z najnowszej książki Andrzeja Szynkiewicza.

Gniewne lato” jest zbiorem czterech opowiadań, które łączy postać głównego bohatera, prywatnego detektywa, Wilhelma Knocke. W dzisiejszych czasach zawód ten traktowany jest o wiele bardziej poważnie, niż przed II wojną światową. Wilhelm na szacunek mieszkańców miasta musi sobie za każdym razem zasłużyć i bardzo nadstawia karku, aby zdobyć jakiekolwiek cenne dla aktualnie prowadzonej sprawy informacje. Nie straszne mu alkoholowe wojaże, ponieważ gdzie szybciej, niż na barowych stołkach, ludziom rozwiązują się języki. Wilhelm potrafi znosić z godnością ciężkie bójki, byle tylko udowodnić swoją siłę charakteru i zdobyć zaufanie rozmówcy (często rzezimieszka spod ciemnej gwiazdy). Nasz detektyw przebywa w melinach, na straganach, w domach publicznych, na wystawach, w klubach nocnych i w renomowanych restauracjach. Kocha swój zawód, ponieważ może w godzinach pracy dużo wypić i rozmawiać z paniami lekkich obyczajów. Każda sprawa jest dla niego interesująca, ponieważ nie przelewa mu się. Poszukuje więc zaginionych elementów biżuterii, zostaje ochroniarzem dawnych znajomych, jest listonoszem pod napięciem oraz dowodzi niewinności zabójcy. W międzyczasie przeżywa głębokie kace i rozterki sercowe, ponieważ nieustannie wybiera między trunkami i panienkami.

Historie Wilhelma Knocke napisane są piórem lekkim i niesamowicie zabawnym. Choć zagadki rozwiązywane przez niego nie są jakoś szalenie skomplikowane, ich finał zaskakuje, a akcja niesamowicie szybko potrafi odwrócić swój przebieg o 180 stopni. Wszystkie cztery opowiadania czytałam z ogromnym zainteresowaniem, uwielbiam brak idealizowania postaci, pokazywanie ich słabości oraz zamiłowania do kobiet i używek. Momentami było mi szkoda Wilhelma, szczególnie podczas przeżywania kaca w południe na rozgrzanych skwarem ulicach Wrocławia. Często zazdrościłam mu świetnych imprez do białego rana. Utożsamiałam się z nim, kiedy spacerował po ulicach stolicy Dolnego Śląska, w wyobraźni razem z bohaterem przemierzałam zakamarki miasta dokładnie opisane przez autora. „Gniewne lato” to lektura świetna w podróży i doskonała na leniwe popołudnie. Wciąga, fascynuje i przenosi czytelnika w inny świat, nieco odrealniony ale niesamowicie interesujący.

Joanna Swojak
(joanna.swojak@dlalejdis.pl)

Andrzej Szynkiewicz, Gniewne lato, Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat