„Gra singli” – recenzja

Recenzja książki „Gra singli”.
Kort, rakieta, sport i dziewczyna. Czy łatwo jest być zawodową tenisistką?

Lauren Weisberger chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Ta amerykańska autorka zachwyciła cały świat dowcipną powieścią „Diabeł ubiera się u Prady”. Od debiutu napisała już kilka innych książek, a najnowsza „Gra singli” pod koniec lutego ukazała się na polskim rynku wydawniczym.

Gra singli” ma to, co czytelnicy cenią w powieściach Weisberger: ciekawą obyczajową historię, elementy komediowe i miłość. Jej bohaterką jest Charlie Silver młoda tenisistka, plasująca się w drugiej dwudziestce najlepszych tenisistek w kraju. Poznajemy ją w momencie, gdy po bardzo poważnej kontuzji zwalnia trenerkę, z którą współpracowała od czasu młodzików, na jej miejsce zatrudniając trenera, który nie cieszy się dobrą opinią.

Charlie stawia jednak wszystko na jedną kartę - chce stać się zawodniczką z czołówki stawki. Ani rodzina, ani przyjaciele, ani niemiły, prawie sadystyczny trener, (z którym bądź co bądź będzie się spędzała mnóstwo czasu) nie są w stanie jej od tego odwieść.

Nowy trener szybko wprowadza zmiany nie tylko w treningach, jej żywieniu, czy w sposobie gry, ale i w jej wyglądzie. Dla Charlie wszystko okazuje się strzałem w dziesiątkę. Jej gra staje się lepsza, a ona na korcie coraz śmielsza. Zaczyna się o niej mówić nie tylko w branżowych kuluarach. Prasa interesuje się również jej życiem uczuciowym. A w tej materii dzieje się całkiem sporo. Oczywiście nie ma tak, że zawsze jest z górki, więc im większy szum wokół niej, tym większe problemy pojawiają się na horyzoncie. Takie życie w pędzie wcale nie jest lekkie.

Gra singli” to bardzo rozluźniająca lektura. Historia Charlie jest ciekawa, wciągająca i napisana tak lekko, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Myślę, że fani powieści Weisberger nie będą po jej przeczytaniu zawiedzeni. Dzięki niej poznajemy nie tylko Charlie, ale opowieści z tenisowego światka pokazujące, że jak w każdym sporcie, tu też obowiązują zasady fair play, ale wiadomo, że najważniejsza jest jednak wygrana. Życie zawodowców nie jest usłane różami. Pomijając treningi czy wyrzeczenia, oni także spotykają się ze stresem oraz samotnością. I to autorka bardzo dobrze potrafiła w tej powieści pokazać. Zwycięstwa czy porażki są okupowane nie tylko morderczymi wielogodzinnymi treningami, ale brakiem czasu na rodzinę i znajomych, ale też brakiem czasu dla siebie.

Śmiało mogę polecić „Grę singli” nie tylko fanom autorki, ale wszystkim kobietom (bo zdecydowanie jak pozostałe książki jest skierowana do nich) poszukującym przyjemnej i lekkiej powieści na wczesnowiosenne (i nie tylko) wieczory.

Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)

Lauren Weisberger, Gra singli, Wydawnictwo Albatros, 2018




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat