„Jeździec bez głowy” – recenzja

Recenzja książki „Jeździec bez głowy”.
Typowa XIX- wieczna oryginalna opowieść, którą szybko się czyta, z dużą ilością zagadek, emocji i tajemnic.

Miejsce akcji tej powieści to bezkresne równiny Teksasu, step, gdzie pasą się niezliczone mustangi i ich łowca Maurycy Gerald. Ten od pierwszego wejrzenia zakochuje się w pięknej i bogatej Kreolce. Wszystko potoczyłoby się niby wspaniale, gdyby nie tajemniczy i straszny jeździec bez głowy. W tej książce jest wszystko: zbrodnia i namiętność, nienawiść i marzenia, a także olśniewające słońce południa. Czy tym razem również dobro wygra ze złem, a prawda z fałszem? Mimo iż od napisania tej książki upłynęło ponad 150 lat, to wciąż trzyma ona w napięciu od początku do końca.

Zdecydowanie nie jest to historia, z jaką możemy się spotkać w aktualnych powieściach. Jej ciekawa forma pozwala nam od samego początku zagłębić się w wydarzenia opisane w tej książce. Daje nam to możliwość przeniesienia się w przeszłość. Malownicze krajobrazy, walka o rękę ukochanej, mierzenie się z przeciwnościami losu, a także podziały na warstwy i tajemnice w tle. Możemy zatem na chwilę zapomnieć o nowoczesnej technologii i razem z głównym bohaterem wskoczyć w siodło.

„Jeździec bez głowy” to powieść z akcją pełną emocji oraz historią pobudzającą wiele zmysłów. Cała ta historia wydaje się ponadczasowa, przypomina nam, że książki mają zachęcać czytelników przygodą i wciągać jak tylko mogą. Spotkamy się tutaj z opowieścią z Dzikiego Zachodu, strzelaninami, pościgami na koniach i romantyczną miłością. Głównym wątkiem jest osoba jeźdźca bez głowy i śmierć młodego Henryka Pointdextera. Jeździec dodaje całej tej historii mroku; cały czas zastanawia nas, kim jest ta postać. Czytając książkę możemy się niemal poczuć jako uczestnicy tych wydarzeń.

Patrząc z perspektywy współczesnego człowieka może ona być nieco nudną historią. Na jej przykładzie widać dokładnie, jak zmieniło się spojrzenie na pojęcie przygody od dawnych czasów do dzisiejszych. Trzeba przyznać, że fabuła jest nieco w tej książce tendencyjna i przewidywalna, wszystko jest przedstawiane w kolorach czarno-białych. Spotkamy tutaj również wyjaśnienia w przypisach do „trudnych” słów. Wątek jeźdźca zatem sprawia, że historia ta staje się bardziej logiczna, gdyż rozwiązanie całej zagadki może okazać się pewnym zaskoczeniem dla niejednego czytelnika. Jest to powieść, w której mieszają się ze sobą western, miłość, akcja i groza. To piękna historia, ale rozległość opisów może niektórych zniechęcić do tej lektury. Wobec tego nada się ona z pewnością dla bardziej wytrwałych czytelników.

Ewelina Makoś
(ewelinamakos@dlalejdis.pl)

Thomas Mayne Reid, „Jeździec bez głowy”, Wydawnictwo MG, Kraków, 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat