„Kawa o zapachu lawendy” – recenzja

Recenzja książki „Kawa o zapachu lawendy”.
Przypadkowe spotkanie w kawiarni, ulotne spojrzenia, błysk w oku – czasem z takich prostych rzeczy możemy utkać piękną znajomość, która na dobre odmieni nasze życie.

Czy taki sam los spotka bohaterów książki Pauliny Kowalczyk? Czy mimo burz i przeciwności losu ich relacja przetrwa?

Konstanty wciąż poszukuje sensu swojego życia. Skłócony ze swoim ojcem, poszedł własną ścieżką, jednak marzenia o szkole językowej i kształceniu młodego pokolenia szybko wyblakły w zderzeniu ze smutną rzeczywistością, w której uczniowie pobierają lekcje języka głównie z przymusu. Myśli o napisaniu książki, jednak brak mu odwagi do rozpoczęcia swego dzieła. Ania z kolei jest właścicielką kawiarni. W każdą sobotę zajmuje się klientami, serwując im parujący napój i kawałki pysznych ciast, przygotowywanych z miłością przez jej mamę i sąsiadkę. Jest bardzo pogodną, prostolinijną osobą, która uwielbia zarażać innych swoim optymizmem i niczym niezmąconą wiarą w prawdziwe piękno życia. Ścieżki tych dwojga w końcu się przecinają, odmieniając ich życie o sto osiemdziesiąt stopni. Czy uczucie rodzące się pomiędzy głównymi bohaterami będzie jedną wielką sielanką? Czy może jednak wydarzy się coś, co poróżni Kostka i Anię, wystawiając ich relację na bolesną próbę?

Powieść „Kawa o zapachu lawendy” jest z gatunku tych, do których muszę się przekonać. Niepozorna publikacja z nic niemówiącą okładką, do tego powoli rozwijająca się akcja i początkowy brak nadziei na jakiś efekt „wow” – trudno było mi uwierzyć w to, że spędzę nad tą książką kilka godzin, wlepiając w kolejne strony swoje czytelnicze ślepka i chłonąc wszystkie zapisane na nich przez autorkę słowa. Całe szczęście, że po pierwszym wrażeniu w trakcie dalszej lektury pozostały już tylko wspomnienia. Historia być może nie porywa, nie jest zbytnio zaskakująca, ale nie można jej odmówić dużych pokładów ciepła. Osobiście myślę, a wręcz jestem przekonana, że ta niby zwykła opowieść utkana jest z kawałków naszych losów, charakterów i emocji. Każdy z nas znajdzie w niej coś dla siebie – choćby tytułową kawę o zapachu lawendy, która ma moc przenieść czytelnika w krainę marzeń, wspomnień i zapomnianych snów.

Katarzyna Kubiak
(katarzyna.kubiak@dlalejdis.pl)

Paulina Kowalczyk, „Kawa o zapachu lawendy”, Novae Res, Gdynia, 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat