Kobieta zmienną jest... - może to PMS?

Zespół napięcia przedmiesiączkowego.
Dlaczego kobieta przed okresem gotuje pomidorową w pięciu garnkach? BO TAK!! To jeden z wielu stereotypowych dowcipów o tym, jak kobiety emocjonalnie reagują w czasie swojego cyklu miesiączkowego.

Z reguły tego typu żarty nie należą do moich ulubionych. To, że jestem kobietą i co miesiąc mam krwawienie, nie świadczy o tym, że jestem gorsza od facetów. Albo, że akurat w te dni nie poradzę sobie na przykład z jakimś intelektualnym wyzwaniem. W końcu jest to fizjologia, która umożliwia mi tak samo zajście w ciążę. Ponadto współczesne wynalazki pozwalają bardziej komfortowo przeżyć ten czas. Są tampony, leki przeciwbólowe. Niestety, mimo tej świadomości, czasem czuję przed zbliżającą się miesiączką, że nie do końca jestem sobą..

Należę bowiem do tej grupy, która wie doskonale. co to jest PMS (Premenstrual Syndrome), czyli mówiąc bardziej po polsku - syndrom (zespół) napięcia przedmiesiączkowego. Jest to grupa różnych objawów, które kobieta może odczuwać przed zbliżającym się cyklem miesiączkowym - według różnych źródeł ich liczba przekracza sto. Symptomy mogą wystąpić od 5 do 11 (lub nawet 14) dni wcześniej i ustępują po jego rozpoczęciu. Przyczyn może być wiele. Wahania hormonów, ale również stres, sposób życia, stan psychiki. Najczęstsze objawy fizyczne to obrzmiałe i bolesne piersi , puchnięcie, bóle głowy, wzdęcia, uczucie pełności, przybieranie na wadze. Dla wielu kobiet PMS wiąże się również z rozdrażnieniem, ciężkimi do zniesienia stanami emocjonalnymi, bezsennością. Lista jest bardzo długa i zróżnicowana.

Każda kobieta jest inna i inaczej reaguje na różne czynniki, warto zatem cierpliwie wybadać, co może być przyczyną naszego PMS. Jeden cykl to za mało, żeby stwierdzić jakąś nieregularność lub powtarzalność konkretnych objawów. Dlatego warto odnotować, co się dzieje i którego dnia cyklu, jakie mamy symptomy. Nieraz nadmiar prolaktyny powoduje obrzmienie piersi. Ponieważ to nie jedyny hormon związany z miesiączkowaniem, badania pozostałych należy robić w ciągu całego cyklu (progesteron i estrogen). Wyniki mogą pomóc w ustaleniu czy przyczyną jest jakaś nieregularność.

Badania można zrobić odpłatnie - nie każdy lekarz podczas pierwszej wizyty da skierowanie. Ginekolodzy różnie podchodzą do tego zjawiska. Jedni od razu proponują wypróbowanie preparatów ziołowych (jak np. Castagnus) bądź homeopatycznych (np. Mastodynon). Można kupić je bez recepty, ale efektów należy się spodziewać po co najmniej 3 kolejnych cyklach. Skuteczność jest też zróżnicowana – są pacjentki, które prawie od razu zauważają poprawę. Niektóre nie widzą jej w ogóle. Inni lekarze już w czasie pierwszej wizyty proponują leki hormonalne. Szukając swego czasu pomocy w Internecie, na jednym z forów kobiecych przeczytałam, co radziły sobie uczestniczki w celu zmniejszenia objawów. Była to np. suplementacja olejkiem z wiesiołka, witaminą B6 (trzy razy dziennie) lub magnezem. Na bezsenność można wypić herbatkę z melisy, rozkurczowo działa też rumianek. Nieraz także lek o takim działaniu pomaga zmniejszyć bóle. Zaleca się również zmniejszenie spożycia kofeiny, cukru (to m.in. niszczy witaminy B), wyłączenie z diety produktów ciężkostrawnych. Warto także poświęcić trochę czasu na gimnastykę, jogę, pływanie lub nawet jogging. Jeżeli wpadacie w kompletne przygnębienie przed okresem, lepiej ratować się lekami ziołowymi lub medycyną naturalną. Leki antydepresyjne mają wpływ na cały organizm i o ile nie ma faktycznie zdiagnozowanej choroby na tym tle, lepiej ich unikać.

Czasem PMS jest skutkiem ubocznym leków antykoncepcyjnych, nieraz może być objawem innych schorzeń np. endometriozy. Na cykl miesiączkowy mają także wpływ hormony wydzielane przez tarczycę, jeśli więc szczególnie cierpisz, warto udać się do lekarza ginekologa-endokrynologa. Osobiście, po latach obserwacji widzę, że np. w moim przypadku winny jest przedłużający się stres, czasem zmiana miejsca pobytu lub nawet inna dieta. Mimo tej wiedzy nie zawsze jednak udaje mi się uniknąć wszystkich objawów, dlatego też w szafie przezornie trzymam staniki w różnych rozmiarach. Jeszcze tylko trwale zmobilizuję się do ćwiczeń, będę pić mniej kawy, rozwiążę swoje problemy... a wszystko za miesiąc wróci do normy, czego życzę także i wam.

Agnieszka Pater
(agnieszka.pater@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat