Przyciemnianie światła, ładna bielizna, zawiązane oczy – brzmi fajnie? Nie, jeśli ma na celu wyłącznie oszukanie partnera. Każda z nas patrzy czasem w lustro i widzi dodatkowe kilogramy, zmiany skórne, blizny, oznaki starości czy inne niedoskonałości. Nie przemawiają do nas argumenty, że „jesteśmy tylko ludźmi” oraz „nikt nie jest idealny”. Naoglądałyśmy się kolorowych magazynów z perfekcyjnie wyglądającymi kobietami i oczekujemy, że będziemy dokładnie takie same. Nie słuchamy naszych facetów, gdy mówią, że w ich oczach właśnie takie jesteśmy.
Rozmiary - wróg numer jeden
To najstarszy i najbardziej znany kompleks, który dotyka nie tylko płci pięknej, ale także partnerów. Zaczyna się od rzeczy najbardziej rzucających się w oczy – małego/dużego biustu, płaskiej/szerokiej pupy, chudych/trzęsących się nóg. Niestety, kompleksy dotyczące rozmiarów coraz częściej dotyczą także wzrostu, wagi, rozmiaru ubrań, obwodów rąk, nóg i wszystkiego, co tylko można sobie wyobrazić. Wystarczy spojrzeć na biznes chirurgów plastycznych, który z roku na rok ma się coraz lepiej. Nie tylko gwiazdy operują sobie nosy i usta, odsysają tłuszcz czy wstawiają silikony. Coraz częściej robią to zwykłe kobiety, które codziennie mijamy w drodze do pracy. Tylko po co? Gdybyśmy rzeczywiście były za grube lub za chude, miały za małe lub za duże wargi, odstające uszy i masę piegów, a to wszystko czyniłoby nas brzydkimi i nieatrakcyjnymi, nasi mężczyźni nigdy nie zaprosiliby nas na pierwszą randkę.
Nie każdy wie, jak działa stan podniecenia. Zmysły szaleją, szczególnie u mężczyzn, którym nie w głowie obserwowanie naszych fałdek czy zmarszczek. W euforii, kiedy część krwi odpływa z głowy odprężając ją, wszystko wydaje się idealne, jak z obrazka. Miłość także robi swoje. Jeśli jesteśmy zakochani, mamy tzw. klapki na oczach. Atrakcyjność wzrasta, nawet jeśli ciało z biegiem lat ulega przekształceniom. Część rozstępów i blizn, które mocno rażą nas w oczy, nie są widoczne dla przeciętnego widza. Dopiero, gdy wskażemy je palcem, druga osoba jest w stanie coś zauważyć. Czy warto zatem, by nasza niska samoocena zniszczyła nam piękne chwile w łóżku? Jeśli wciąż będziemy powtarzać, że jesteśmy stare i pomarszczone, nasz mężczyzna w końcu w to uwierzy. Seks to nie czas na rozmyślanie o kompleksach. To chwila relaksu, odpoczynku i radości.
Nie ten wiek
To normalne, że się starzejemy. Kremy i balsamy mogą pomóc, ale nie cofną czasu. Operacje plastyczne za to mogą powodować nieodwracalne zmiany w postaci skutków ubocznych. Jeśli nie jest to naprawdę konieczne, nie warto się na nie decydować. Warto skupić się zmianach własnego ciała, obserwować jego reakcje i potrzeby. Leżąc w niedzielny poranek ze swym ukochanym, obejrzyjcie nawzajem swoje ciała. Myślisz, że tylko ty masz rozstępy? Przyjrzyj się uważniej ukochanemu! Jeśli znajdziecie jakieś przebarwienia, nową zmarszczkę czy szramkę, nazwijcie ją, pocałujcie i uśmiechnijcie się. Wejdziecie w posiadanie tajemnej wiedzy o ciele ukochanej osoby. I pomyślcie, że nikt poza wami nie będzie jej znał!
Cellulit i inne niedoskonałości
Istnieją drobne niedoskonałości, które można poprawić, jeśli pozytywnie wpłynie to na swobodę w sypialni. Czujesz się ociężała? Zaproponuj partnerowi wspólne spacery, poranne bieganie lub inny sport. Przerzućcie się na lżejszą kuchnię, ustalcie menu, gotujcie razem. Sprawdźcie, jakie potrawy uznaje się za afrodyzjaki i próbujcie karmić się nawzajem. Przed żołądek do serca – czyż nie tak się mawia? Ważne, by wszystkim się dzielić i współpracować. Jeśli chcesz poprawić kondycję skóry, poproś partnera o masaże. Masz dość cellulitu? Kto lepiej wyszczypie ci uda od niego? Pamiętaj: zabawą i uczuciem pokonacie wszystko. A od zabawy tylko krok do udanego seksu.
Zaakceptować siebie?
Codziennie rano wstawaj, przeglądaj się w lustrze i powtarzaj, że jesteś piękna. Jeśli masz wolną chwilę, zrób sobie zdjęcie telefonem i wyślij ukochanemu. W przerwach od pracy wysyłaj mu erotyczne smsy. Na pewno poprawisz mu humor na cały dzień i nie będzie mógł się doczekać powrotu do domu. Naszykuj coś specjalnego. Kup halkę i przebierz się w nią, ale tym razem, by wyglądać seksownie, a nie po to, by coś ukrywać. Nie jesteś zbrodniarzem. Masz prawo (a nawet obowiązek!) czuć się piękna i pociągająca, ale także zakaz narzekania na siebie. Korzystaj ze swych praw. Dla siebie, dla niego, dla was.
Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)