„Kto zdradził Anne Frank” – recenzja

Recenzja książki „Kto zdradził Anne Frank”.
Tajemnica zamierzchłych czasów, czy ponadczasowa analiza ludzkiej mentalności?

Tematyka wojenna generalnie nie leży w kręgu moich zainteresowań i bardzo rzadkie próby zmiany tego faktu skutkowały jedynie nazbyt realistycznymi koszmarami sennymi. Niemniej, raczej trudno byłoby znaleźć osobę, której nie jest znana chociażby w zarysie postać Anne Frank i jej tragiczny los. Kiedy dowiedziałam się o powstaniu „Kto zdradził Anne Frank”, postanowiłam się przemóc i dwa miesiące temu przeczytałam osławiony „Dziennik”.

Pewnie zabrzmi to kontrowersyjnie, ale uważam, że pod względem czysto literackim nie ma tam za bardzo czego szukać. Prawdę mówiąc, nie dziwię się, że niektórzy podważali jego autentyczność, bo w jednym miejscy mamy infantylne dramaty, a zaraz obok nieprzystające do nich polityczne lub feministyczne teorie. Jakiś czas później postanowiłam obejrzeć holenderski film „Mijn beste vriendin Anne Frank”, który opowiada historię z punktu widzenia koleżanki Anne - Hannah Glossar i zdecydowanie bardziej uczłowiecza dziewczynkę będącą jednym z symboli Holokaustu. Sądzę, że Anne Frank wciąż żyje w pamięci ludzi nie ze względu na swoją osobowość, czy odmienność, bo tak naprawdę była zwyczajnym, dość przekornym, a nawet nieznośnym dzieckiem, tyle, że dorastającym w wyjątkowo trudnej i niecodziennej sytuacji.

Książka Rosemary Sullivan podzielona jest na dwie części. W pierwszej autorka przybliża nam sytuację rodziny Franków i tego, jak uciekli z Niemiec do Holandii. Pozornie otwarta i tolerancyjna Holandia okazała się pułapką bez wyjścia, w której nawet ci nieżywiący antysemickich poglądów nierzadko wybierali pieniądze w zamian za wskazanie kryjówki sąsiada. Drugi dział to właściwe wieloletnie śledztwo zespołu liczącego trzydzieści osób i dwudziestu konsultantów. Krok po kroku zostajemy wprowadzeni w jego tok, specyfikę i zawężający się coraz bardziej krąg podejrzanych mieszkających w okupowanym kraju.

Teoretycznie pozycja zaliczona jest do działu reportaż, ale solidnie prowadzona narracja i przystępny styl pisarki umiejętnie balansują między gatunkowymi skrajnościami od true crime do dramatu. Są fakty, są celne spostrzeżenia i obserwacje, jest wreszcie dreszcz emocji i parę zwrotów akcji. Dzięki nim wcale nie czujemy, że mówimy o świecie sprzed DNA, CTV, GPS i innych udogodnień, bez których policja zwykle skazana jest na porażkę. Pod koniec książki znajdziemy z kolei poetycki, skłaniający do przemyśleń wirtualny spacer po Amsterdamie i jego historycznej spuściźnie.

Podobno holenderski wydawca przestraszył się krytyki „Kto zdradził Anne Frank”, jednak uważam, że jest ona bezzasadna. Książka nie rości sobie prawa do stwierdzenia prawdy absolutnej, ale pokazuje wnioski, jakie można wyciągnąć na podstawie dokumentów i rozmów nawet w przypadku tak odległych wydarzeń. Na dodatek robi to w atrakcyjny i intrygujący sposób, dlatego też szczerze polecam ją wszystkim niezdecydowanym.

Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)

„Kto zdradził Anne Frank”, Rosemary Sullivan, Wydawnictwo HarperCollins., Warszawa, 2022r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat