Magda Gessler w Ameryce na Śląsku

Kuchenne Rewolucje Magdy Gessler w restauracji "Bufet Country" na Śląsku.
W drugim odcinku dziesiątego sezonu Kuchennych Rewolucji Magda Gessler wyruszyła w świat, by ponownie odkryć Amerykę.

Drugi odcinek Kuchennych Rewolucji przyniósł nam historię, jak z bajki. Pewnego dnia Adam udał się do biura podróży, gdzie spotkał Monikę. Kiedy popatrzyli sobie w oczy, od razu zrozumieli, że wspólne wakacje przerodzą się we wspólne życie. Niestety, bajki mają to do siebie, że pojawiają się komplikacje. Jako że jedną z nich często bywają pieniądze, tak też stało się w przypadku naszej młodej pary. Trochę z braku pomysłu, trochę zaś z kaprysu Adam otworzył restaurację „Bufet Country”, która wcześniej miała być pawilonem handlowym, a w której ostatecznie zajął stanowisko... bywalca, czyli jego praca polegała na byciu. Cała reszta spadła na głowę Moniki, która z prowadzenia, ani w ogóle posiadania lokalu zadowolona wcale nie była. Tym bardziej, że miało być amerykańsko – na cześć ślubu w Las Vegas, a wyszło ani zachodnio, ani śląsko, i w gruncie rzeczy raczej nijako, a do tego blisko drogi krajowej. Jak tu ściągnąć klientów? Jak ich potem zatrzymać? Ponieważ nikt nie wiedział, co dalej, roztropnie zadzwoniono po Magdę Gessler.

Co zastała słynna restauratorka, gdy dotarła do celu? Przede wszystkim budynek pozbawiony westernowego klimatu, podejrzaną kuchnię ni to samoobsługową, ni „obsługową”, i całą masę ludzi, którzy nie mieli pojęcia, co robią. Bufetowa Ania i szefowa kuchni Kasia przyrządzały dania, które nijak nie odpowiadały standardom Ameryki, a do ich zagryzania proponowały śląskie, tradycyjne potrawy. Ponadto w lokalu było brudno, ozdoby do siebie nie pasowały, a także panował – słowami Magdy Gessler – „klimat przydrożnego baru, błee”.

Rewolucja zmierzała jednak w dobrym kierunku, bo i tym razem trafili się ludzie, którzy słuchali, przyjmowali krytykę i chcieli się zmieniać. No, może nie do końca, gdyż po powrocie prowadząca zastała hamburgery w stanie nie do podważenia, ale za to żeberkom zarzuciła zaburzone proporcje kości do mięsa. Adam obiecał, że się poprawią, trzeba zatem wierzyć, że właśnie tak będzie. Za sympatycznych ludzi należy trzymać kciuki.

Jeśli lubicie amerykańską kuchnię, nie boicie się barów przy głównych trasach oraz jedzenia w towarzystwie przemęczonych i wygłodniałych kierowców tirów, „Bufet Country” jest miejscem dla was. Nie dostaniecie tam już średniej jakości fast foodu czy niepasującego do klimatu otoczenia śląskiego jadła. Nie usiądziecie też na kanapach z obawą, że od panującego wszędzie brudu lub osadzonego na stołach kurzu ubrudzi wam się odzienie. To wszystko należy do przeszłości. Teraz może być już tylko wspaniale, smacznie i amerykańsko.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Fot. TVN




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat