Magia w życiu

Recenzja książki „Czwarty kąt trójkąta”.
"Czwarty kąt trójkąta" to atrakcyjna propozycja na nadchodzące mroźne, ciemne i długie zimowe wieczory.

Książka rozpoczyna się wielkim urodzinowym przyjęciem Katarzyny Rajewskiej, która kończy 50 lat. Kobieta świętuje ten dzień wśród swojej najbliższej rodziny, przyjaciół i wynajętej wróżki Eleonory, znanej ze swoich trafnych przepowiedni. Jedynym marzeniem jubilatki jest odnalezienie miłości, spełnienie i dożycie dni u boku ukochanego mężczyzny. Katarzyna od kilku lat jest wdową i uważa, że ma prawo na nowo ułożyć sobie życie. Aby dopomóc przeznaczeniu założyła agencję matrymonialną. Jednocześnie szuka bliskiej osoby dla siebie jak i swoich klientów. Samotność uwiera nie tylko Katarzynę, ale i obie jej córki: Julię i Monikę. Pierwsza z nich założyła już własną rodzinę, ale tragiczne wydarzenia z przeszłości powoli i nieustannie  niszczą od środka jej małżeństwo. Z kolei Mona jest bardzo zagubiona. Ciągle poszukuje swojego miejsca w życiu, swojego celu. Co rusz zmienia zdanie, pracę, partnerów. Pewna wróżba, uwaga, ostrzeżenie Eleonory mobilizuje rodzinę Rajewskich do działania.

Ewa Siarkiewicz przedstawiła nam trzy zupełnie różne postacie kobiece. Każda jest bardzo interesująca i każda daje się lubić. Katarzyna jest cierpliwą, wyrozumiała matką, która potrafi poklepać po głowie z aprobatą, jak i wyrazić to, co jej się nie podoba w zachowaniu córek. Jej postępowanie, sposób myślenia jest bardzo optymistyczny. Nie traci czasu na użalanie się nad własnym losem, ale bierze go w swoje  ręce. Jest przykładem matki godnym naśladowania.

Julia z kolei jest bardzo cicha, skromna, skryta. Nie zwierza się ze swoich problemów ani matce, ani siostrze. Swoje porażki przeżywa głęboko w sobie, co niszczy ją i jej małżeństwo. Można nawet powiedzieć, że Julia jest we władaniu depresji, z której ciężko jej się wydostać. W przeszłości przeżyła traumę, której skutki odczuwa po dzień dzisiejszy. Niestety, nie umie poprosić o pomoc. Budzi ogromny żal i współczucie.

Mona to żywiołowa, pełna pomysłów, rozrywkowa młoda kobieta. Poszukuje w życiu ideałów i to pod postacią mężczyzny czy zawodu. Mona próbuje również odnaleźć równowagę pomiędzy realnością a metafizyką. Posiada dar, który zapowiada niebezpieczeństwo, a który często jest ignorowany przez otoczenie.

Te trzy kobiety są filarem historii stworzonej przez Ewę Siarkiewicz.  To je stawia nam za przykład, byśmy mogły czerpać z ich doświadczeń, życiowej mądrości, by móc ustrzec się przed błędnymi wyborami lub odrzucić schematy, wyzwolić się spod wpływu stereotypów i uczynić nasze życie lżejszym. Pod pozorem lekkiej, banalnej opowieści skrywają się prawdy rządzące naszym losem, wystarczy je odkryć i sięgać z nich pełnymi garściami.

Wydaje się, że o związkach rodzinnych, jej relacjach i tajemnicach, napisano już wszystko. A jednak nie! Ewa Siarkiewicz dodała własne odcienie na mocno już przykurzone ramy, które do tej pory nam proponowano. "Czwarty kąt trójkąta" to godny uwagi mariaż powieści obyczajowej z małym, ale znaczącym wątkiem sensacyjno- kryminalnym i z domieszką elementów grozy. Całość odświeża pierwiastek białej magii. Treści ezoteryczne są delikatnie wkomponowane w powieść. Autorka nie epatuje mocami nadprzyrodzonymi i nie zarzuca czytelnika czarami, przepowiedniami czy widzeniami "obciachowych" wróżek z infolinii. To subtelne zwrócenie naszej uwagi na to, że niektórzy ludzie posiadają zdolności, które warto poznać, słuchać i stosować. Wystarczy sięgnąć w głąb siebie.

Aleksandra Jesiołowska
(aleksandra.jesiolowska@dlalejdis.pl)

Ewa Siarkiewicz, „Czwarty kąt trójkąta”, Prószyński i S-ka, Warszawa2012




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat