Literatura obyczajowa to gatunek, który albo się lubi, albo uważa za całkowitą stratę czasu. Ja należę do przedstawicieli tej pierwszej grupy i chyba właśnie z tego powodu „Małe kobietki” skradły moje serce.
Rodzina Marchów, pod nieobecność ojca walczącego w wojnie secesyjnej, składa się z pięciu kobiet. Matka i jej cztery córki borykają się z problemami dnia codziennego, dbają o siebie, dom i finanse. Te kilkunastoletnie dziewczynki tworzą na kartach powieści wielobarwną tęczę zachowań i charakterów. Meg jest najstarsza, najbardziej odpowiedzialna i stateczna, a do tego niebywale piękna. Beth to uosobienie dobroci i empatii. Każda lalka, nawet ta najbardziej uszkodzona, nie zostanie bez pomocy, gdy w pobliżu jest ta nieśmiała dziewczynka. Jo to pełna wigoru i energii chłopczyca, dla której literatura jest prawdziwą pasją. Często szybciej działa niż myśli i zdarza jej się przez to wpaść w niemałe tarapaty. Ale to właśnie przez ten temperament kochamy ją od pierwszej strony. Najmłodsza Amy marzy o bogactwie i wysokiej pozycji w towarzystwie. Jest trochę przemądrzała, ale w gruncie rzeczy dobra z niej dziewczynka. Kiedy do tej dziewczęcej ekipy dołącza samotny sąsiad Laurie, zabawom nie będzie końca, a i pomysły na figle nabiorą nowego wymiaru.
„Małe kobietki” to opowieść o jednym roku z życia paczki przyjaciół. Podczas tych dwunastu miesięcy nie zabraknie beztroskiej zabawy, ale także kłótni, sporów i problemów dnia codziennego. Przez ten czas będziemy świadkami dorastania i dojrzewania. Zobaczymy jak bezinteresowne dobro otwiera najbardziej zatwardziałe serca, a widmo śmierci zmusza do największych poświęceń.
Louisa May Alcott stworzyła powieść o miłości, przyjaźni, sile wiary i rodziny. Dla współczesnego czytelnika sztywne ramy, w których mogły poruszać się kobiety w XIX wieku są niedorzeczne, a sama książka trochę przestarzała. Uniwersalne wartości zawarte w lekturze bronią jednak tej opowieści i gdy dochodzimy do finału pragniemy poznać dalsze losy tych charakternych dziewcząt. Ta ciekawość świadczy o tym, ze „Małe kobietki” to literatura ponadczasowa. Miłośnicy przygód Ani Shirley polubią także bohaterów z Orchard House i zakochają się w temperamencie Jo i bezinteresowności Beth. Zielone Wzgórze w amerykańskim stylu też ma swój magiczny urok.
Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)
Louisa May Alcott, „Małe kobietki” , Kraków, Wydawnictwo MG, 2019