„Marvels” – recenzja

Recenzja filmu „Marvels”.
Superrozczarowanie, że nawet koty nie pomogły.

Nie jestem wielką fanką filmów o superbohaterach jako takich, jednak lubię akcję i sci-fi, więc dobre tytuły Marvela czy DC potrafię docenić. Nie śledzę wszystkich ich produkcji, lecz wybieram to, co wydaje się w jakiś sposób wyróżniające się.

„Marvels” teoretycznie jest kontynuacją filmu „Kapitan Marvel” z 2019, jednak bez jego znajomości także spokojnie można się wziąć za tę nowość. Fabuła bowiem jest bardzo schematyczna, typowa dla filmów o superbohaterach. Wykorzystuje chyba wszystkie najbardziej oklepane wątki, jakie tylko można. Na pierwszy rzut oka zwykła dziewczynka zostająca superbohaterką kojarzyła mi się z przerobieniem bajek typu „Kopciuszek” na realia bardziej superbohaterskie, w dodatku bez polotu.

Widz od początku jest wrzucony w wir wydarzeń i akcję, jednak zostało to tak nieumiejętnie zrobione, że w ogóle brakuje elementu „wciągnięcia się” w seans. Wszyscy bohaterowie „Marvels” są do bólu niewyróżniający się, a próby przedstawienia jakiś ciekawszych relacji między nimi zwyczajnie smuciły. Były proste i wręcz tandetne.

Wpleciono motyw sztucznie feministyczny, który także wyszedł jak jeden z wielu. Wydarzenia były liniowe i przewidywalne, przez co cały czas miałam wrażenie, że „gdzieś to już widziałam”. Nawet teoretycznie nieprzewidywalne zakończenie nie wywołało większych emocji, acz faktycznie po prostu trochę zdziwiło. Do przedstawionej historii wkradły się topornie rozegrane elementy absurdu, które zamiast intrygować i zapadać w pamięć, śmieszyły w złym sensie. Miałam wrażenie, że oglądam kiepską parodię filmów Marvela, nie zaś kolejny film z uniwersum. Nia DaCosta ma mały filmowy dorobek i w tym filmie nie wykazała się ani odrobiną reżyserskiej kreatywności.

O tym, że film wyszedł jak parodia, przesądziły dialogi. Prawdopodobnie obmyślono je jako zabawne, a wyszły zwyczajnie żałośnie. Nawet sceny walki wyszły w „Marvels” powtarzalnie i zwyczajnie nudno. Momentami niby wiele się działo, panował wręcz chaos, a i tak napięcia brak. Walka dobra ze złem została przedstawiona topornie i banalnie. Gra aktorska zupełnie położyła ten film. Aktorzy odczytywali swoje teksty bez zaangażowania. W tej kwestii nie pomógł nawet Samuel L. Jackson. Nawet on zrobił swoje jedynie na poziomie poprawnym. Wizualnie film jeszcze w miarę się trzyma, ale też trudno tu coś szczególnego pochwalić. Efekty specjalne przeciętnie w porządku, charakteryzacja… po prostu jakaś była.

Jedynym atutem, jaki dostrzegłam w „Marvels” były… koty, a dokładniej flerkeny. Urocze, kociakopodobne stworzenia zawsze są miłe dla oka, a jedna dłuższa scena z nimi… no cóż, z nią mam problem. Uśmiałam się, ale jak na niezłej komedii czy parodii, co wciąż nie świadczy dobrze o filmie z gatunku akcji. To znaczy: gdyby ta scena pojawiła się na zasadzie wplecenia odrobiny humoru, rozładowania napięcia do dobrego filmu, miałabym o niej tylko pozytywne zdanie. Jednak jeśli taka śmieszna scena, nawet trochę obok zasadniczej fabuły, była jedynym plusem filmu, to już gorzej.

Wersja na DVD w polskim wydaniu ma jeszcze jeden ogromny minus związany z wyborem języka. Oferuje angielski, niemiecki i polski, przy czym polski to dubbing. Tak tragicznego doboru głosu do postaci, tak sztucznej i nieadekwatnej intonacji rodem z niskobudżetowych bajek czy tandetnej parodii dawno nie słyszałam. Polski dubbing zwieńczył beznadziejność filmu.

„Marvels” to dno. Dno, na które szkoda czasu, które chce się przewijać. Warto zerknąć jedynie na jedną scenę, by się pośmiać, ale z nią było jak z memami – człowiek zobaczy, pośmieje się i zaraz zapomni. Albo zapamięta tylko ją, bez kontekstu, a więc filmu – i w zasadzie wiele nie straci.

Kinga Żukowska
(kinga.zukowska@dlalejdis.pl)

„Marvels”, 2023, reż. Nia DaCosta, prod. Marvel




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat