Co w niej odnajdziemy? Czy „szósty zmysł” psów może stać się dla nas kompasem, wskazującym drogę do szczęścia? Po mojej pierwszej udanej przygodzie z książką Abby Jimenez postanowiłam po raz drugi sięgnąć po jej powieść. Kolejny opasły tom tkwiący w mojej ręce od kilku dobrych godzin wypełnił moje serce niesamowitym ciepłem, dużą dawką nadziei i tej wyjątkowej, jedynej w swoim rodzaju wiary w lepsze jutro, którą możemy odnaleźć jedynie na kartach książek. Powieść „Miłość szuka właściciela” to wciągająca i piękna historia, budząca cały wachlarz emocji, myśli i wspomnień, przeplatanych wyznaniami głównych bohaterów. Abby Jiminez zaprasza nas znów do tego niesamowitego literackiego świata, tak magicznego, a zarazem tak bliskiego, czarując słowem, uczuciami i swoją wyjątkową, twórczą wyobraźnią.
Sloan Monroe zapomniała już, co to beztroski śmiech. Życie nie szczędziło dotąd cierpień młodej kobiecie, zamieniając jej codzienność dwa lata temu w prawdziwe piekło. Zrozpaczona po tragicznej śmierci narzeczonego, nadal nie potrafi się odnaleźć w świecie bez ukochanej osoby. Niespodziewanie na ratunek załamanej dziewczynie przychodzi tajemniczy jegomość – ledwie odstający od ziemi zawadiaka, z miękkim futerkiem, rozbrajającym uśmiechem i czterema łapami, które pragną zaprowadzić swoją nową towarzyszkę niedoli wprost do bram szczęścia. Jak się później okazuje, właścicielem znajdy jest sławny muzyk o wyjątkowym poczuciu humoru, pięknej muskulaturze i charakterze, w którym można zakochać się od pierwszej wiadomości. Roztrzaskane na miliony kawałków serce Sloan powoli zaczyna odżywać w towarzystwie uroczego psiaka i jego pana. Czy nowa znajomość, rozwijająca się w bardzo szybkim tempie, dowiezie główną bohaterkę na upragnioną stację, czy też miłosny pociąg wykolei się i Sloan na nowo będzie musiała zderzyć się z brutalną rzeczywistością?
Katarzyna Kubiak
(katarzyna.kubiak@dlalejdis.pl)
Abby Jimenez, „Miłość szuka właściciela”, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA 2021