„Oddech smoka. Morderstwa na Södermalmie” – recenzja

Recenzja książki „Oddech smoka. Morderstwa na Södermalmie”.
Dokąd może zaprowadzić… trup z tatuażem?

Oddech smoka” to druga z cyklu powieści Larsa Billa Lundholma dotyczących morderstw popełnianych w różnych dzielnicach Sztokholmu. Śledztwa prowadzi nie kto inny jak komisarz Axel Hake – niestrudzony stróż prawa, szwedzka (może nieco uwspółcześniona) wersja porucznika Columbo.

Pierwsza powieść Lundholma pt. „Dobra dziewczyna” odniosła spektakularny sukces, dlatego też przed pisarzem stanęło niełatwe zadanie. Jak wiadomo oczekiwania spragnionych kryminalnych zagadek czytelników rosną, a dogodzić im trudno… „Oddech smoka” z pewnością jest wartościową pozycją, ale po jej przeczytaniu czułam pewien niedosyt. 

Cała historia obfituje w różne niespodziewane zwroty akcji, tajemnice, tropy prowadzące donikąd… jednak w niczym nie odbiega od poprawnego kryminału. Powieść zawiera wszystkie elementy  typowe dla tego rodzaju literatury. Dzielny komisarz na swojej drodze spotyka mafiosów, prostytutki, podrzędnych pijaczków. W międzyczasie stara się uporządkować swoje życie prywatne, co zresztą jak u większości ludzi o ponadprzeciętnej inteligencji, nijak mu się udaje. W połowie śledztwa na wskutek fałszywego donosu, zostaje zawieszony w obowiązkach, jednak nawet to nie jest w stanie przeszkodzić mu w tropieniu zabójcy.  Czy znalazło się tu coś czego nie znamy z licznych filmów i powieści akcji? Odpowiedź jest krótka: nie.

Mimo wszystko „Oddech smoka” ciężko nazwać gniotem, od których dzisiejszy rynek książkowy aż pęka w szwach. Powieść jest na swój sposób niezwykła, a uknuta przez bohaterów intryga – wciągająca. Może znaleziony w kanale topielec z charakterystycznym tatuażem nie jest wymarzonym motywem przewodnim, ale wszystkie nitki prowadzące do kłębka sprawiają, że śledztwo staje się wyrafinowaną i wciągającą grą w kotka i myszkę.

Tym, co uwielbiam w pisarstwie Lundholma, to wyjątkowa plastyczność opisów. Mimo, że język autora może miejscami wydawać się dość toporny (chociaż mi nie przeszkadzał), to wszystkie miejsca, które opisywał na łamach powieści bez najmniejszego wysiłku można sobie wyobrazić. Lundholm prowadził swojego bohatera do dzielnicy zamieszkiwanej przez margines społeczny, przy której warszawska Praga wydaje się być azylem bezpieczeństwa.  Mętne wody kanału Pȧlsund, ciemne zakamarki zamglonych zaułków, domy pachnące stęchlizną – to właśnie miejsca, w których pracował niezłomny Hake.

Książkę polecam wszystkim czytelnikom, w szczególności tym, którym nieobce są szarady i zagadki. Po przebrnięciu pierwszych, dość karkołomnych i rozwleczonych stron powieści, można nastawić się na ekstremalną zabawę, w której nie zabraknie chwil pełnych grozy.

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

Lars Bill Lundholm, „Oddech smoka. Morderstwa na Södermalmie”, wyd. Filia, Poznań, 2015 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat