„Odłamki” – recenzja

Recenzja książki „Odłamki”.
Jest to książka, której tytułowe „odłamki” utkwią w twojej pamięci i już cię nie opuszczą. I chyba o to chodziło autorowi – by jego losy zostały zapamiętane.

Odłamki” to porozrzucane w latach fragmenty dzienników autora, jego krótkie wspomnienia czy nawet ich urywki. Trudno tutaj mówić o usystematyzowaniu historii zawartej w książce. To osobiste rozliczenie z przeżyciami z wojny domowej w Bośni, które autora dogłębnie poraniły. To również jego codzienne życie, wspomnienia rodziny, konfliktu z ojcem, wszystko, co składa się na tożsamość człowieka i to, co Ismet Prcić zabrał ze sobą do Stanów Zjednoczonych, gdzie emigrował.

W odłamku sekundy, niezapowiedzianie giną również ludzie podczas wojny. Bo wyrazistym i przepełnionym dramatem, goryczą, a także krwią, tłem dla losów Ismeta jest codzienność, którą współdzieli z innymi. Nie jest to taka normalna powszedniość – życie w ciągłym niepokoju, kraju ogarniętym wojną ukierunkowuje ludzi na to, żeby przetrwać. „Odłamki” pokazują, co zrobi bohater, by uciec z tej poszarpanej rzeczywistości, i czy ta nowa, do której trafi, będzie lepsza.

A kim właściwie jest sam bohater książki? W latach 90., kiedy miał miejsce konflikt w Bośni, Ismet to nastoletni miłośnik teatru, nawiązujący kontakty z dziewczynami, pragnący życia, jakim mogą się cieszyć jego równieśnicy w miejscach, gdzie jest spokojnie. Kiedy ma okazję wyjechać za granicę z teatrem, problemem okazuje się obowiązek pójścia do wojska. Jednak raz podjęta decyzja o wyjeździe pomoże bohaterowi w realizacji swojego zamierzenia.

Już jako autor książki Ismet Prcić to dramaturg i reżyser, o którym pisze się, że jest „bośniackiego pochodzenia”. „Odłamki” są jego debiutem pisarskim, licznie nagradzanym i pozytywnie ocenianym przez krytyków.Trzeba pamiętać, że jego historia, choć ubrana w formę powieści, opisuje prawdziwe losy, przez co cała książka nabiera większej wartości. Staje się jednym z wielu indywidualnych świadectw tragedii, która przecież wydarzyła się całkiem niedawno i niedaleko nas.

Poszarpane losy bohatera oddaje również styl, a raczej style, które wypełniają karty „Odłamków”. Znaleźć tam można fragmenty nacechowane wulgarnym słownictwem, jak i wysublimowane, kojarzące się z poezją. Ta rozbieżność w formie jednych zaciekawi, dla innych będzie jednak utrudniała brnięcie przez niełatwe przecież losy Ismeta. Jednak powstaje pytanie, czy taka różnorodność stylistyczna nie oddaje po prostu złożonego charakteru codzienności życia ludzkiego. Zwłaszcza tego w czasie wojny.

Katarzyna Kolibabska
(katarzyna.kolibabska@dlalejdis.pl)

Ismet Prcić, „Odłamki”, Kraków, Wydawnictwo SQN, 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat