„Pan Światła” – recenzja

Recenzja książki „Pan Światła”.
Po książkę Rogera Zelaznego sięgnęłam z dużym zainteresowaniem. W wieku licealno-studenckim byłam wielką fanką jego twórczości.

Cały cykl związany z Kronikami Amberu była dla mnie oraz moich znajomych przedmiotem lektury, a także długich dyskusji. „Pan Światła” to powieść w kompletnie innym klimacie. Najbardziej widoczne są w niej elementy zapożyczone z hinduizmu i buddyzmu - począwszy od cytatów z różnych pism świętych dla tych wierzeń i filozofii, a skończywszy na imionach głównych bohaterów. Główna akcja związana  jest z przebudzeniem Sama, zwanego także Buddą lub Siddharthą, który podejmuje się walki przeciwko swoim współbraciom (i siostrom), czyli innym bogom. Na planiecie przez nich zamieszkanej realizuje się system  obowiązkowej  reinkarnacji dla ludności.  Przed 60 - tym rokiem życia wybiera się przyszłe wcielenie, a potem udaje się w dalszą duchową drogę. Bogowie oraz ich czciciele w postaci kapłanów i zakonów potrafią z kolei umiejętnie przenosić własne dusze do wybranych ciał w trybie praktycznie natychmiastowym oraz gwarantującym dokładne przeniesienie. Pomaga im w tym współczesna technologia, która nie jest dostępna dla zwykłej ludności. Sam zostaje wywołany z miejsca niebytu i zostaje namówiony przez innych do buntu przeciwko zarządcom całej planety.

„Pan Światła” to książka science fiction, lecz oparta na wspomnianych systemach wierzeń.  Utrzymana jest w stylu hinduistycznych i orientalnych przypowieści i legend, w których co i rusz jedna opowieść zamienia się w następną i następną. Siłą rzeczy jest tutaj bardzo dużo rozważań związanych z filozofią, wiarą w reinkarnację, bogów, życie. Także jest opowieścią o władzy - zarówno tej typowo kolonizacyjnej, jak i mentalnej - w której ci silniejsi trzymają słabszych w ryzach, nie dzięki wierze, ale dzięki technice i maszynom. Są także sceny walki -fizycznej i duchowej - a obie czasem dzieją się także na obu poziomach, czyli fizycznym i mentalnym jednocześnie.

Twórczość Rogera Zelaznego jest bardzo zróżnicowana. „Pan Światła” jest doskonałym tego przykładem. Na pewno zabierając się za czytanie tej książki, warto jest zarezerwować sobie więcej czasu, żeby spokojnie wgryźć się w lekturę, ponieważ nie wszystko dzieje się chronologicznie oraz nie zawsze od razu wiadomo kim są wystepujące postacie. Warto także docenić tłumaczenie Pawła W. Cholewy, doświadczonego i znanego tłumacza fantasy, którego osobiście mistrzostwo absolutnie doceniam chociażby za „Świat Dysku” Terry’ego Pratchetta. „Pan Światła” to kawał dobrej science fiction. Za pomocą ludzkich i jednocześnie boskich bohaterów, książka opowiada o tym, co jest dla wielu najważniejsze: władzy, posiadaniu prawdy oraz panowaniu nad śmiercią. Polecam!

Agnieszka Pater
(agnieszka.pater@dlalejdis.pl)

Roger Zelazny, „Pan Światła”, Zysk i S-ka, 2020




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat