"Tylko Ty", Pani kolejna powieść, w niemałym już dorobku literackim, opowiada o wielkiej miłości kobiety do mężczyzny. Skąd czerpała Pani inspirację do napisania właśnie tej historii?
Kiedy rozpoczynałam pracę nad książką w mojej głowie pojawiło się pytanie: „Czy istnieje coś, co jest na zawsze?” Odpowiedziałam sobie, że na zawsze jest miłość do dziecka. A poza tym to chyba nie ma nic na zawsze. Narodziła się myśl i od niej wszystko się zaczęło. „Tylko Ty” jest powieścią o miłości nie tylko kobiety do mężczyzny, ale także o miłości macierzyńskiej.
O parach, które adoptują dzieci. Jest to opowieść o tym, jak trudne i wymagające odwagi jest adopcyjne rodzicielstwo. Podczas poszukiwań materiałów do książki, spotkałam kobiety, które same adoptowały dzieci i zgodziły się opowiedzieć o swoich doświadczeniach.
Historią wielkiej i niemożliwej do spełnienia miłości zostałam zainspirowana podczas wspólnej herbaty z pewną znajomą panią, która zgodziła się, bym wykorzystała w książce trochę faktów z jej życia.
Tak więc: „Tylko Ty” jest nie tylko fikcją literacką. Jest opowieścią, o różnych odcieniach miłości: tej do końca życia, tej na chwilę, dojrzałej, macierzyńskiej i szaleńczej.
Pierwsza powieść jest zwykle dla autora tą przełomową, najważniejszą książką, bowiem rozpoczynającą przygodę z pisaniem. Który tytuł, spośród wszystkich w Pani dorobku, jest tym drugim najważniejszym i dlaczego?
Do każdej mojej książki mam sentyment, więc trudno mi wskazać tę jedną, jedyną. Każda zabrała przecież kawałek z mojego życia. Mam ogromny sentyment do mojego debiutu: „Jutra może nie być”, bowiem od niej wszystko się zaczęło, ale także do każdej kolejnej.
Szczęście to pojęcie względne. Bez wątpienia każdy odczuwa je według własnego poziomu wrażliwości. A co ukrywa się pod Pani własną definicją szczęścia?
Moje szczęście to rodzina, to uśmiech dziecka, wędrówka plażą, kubek kawy zrobiony o świcie, zapach bzu. To chwile spędzone z samym sobą, rozmowa z przyjacielem, dłoń mamy zaciśnięta na mojej dłoni, trzepot motylich skrzydeł, rosa o poranku, drożdżowe ciasto babci… Moje pasje, dzięki którym spełniam swe marzenia. To przyjaciele, bez których moje życie nie byłoby takie fajne.
"Tylko Ty" to historia o miłości. Proszę zdradzić, czy nosi Pani w sercu jakąś szczególnie bliską historię miłosną z literatury czy filmu?
Ostatnio oglądałam: „Pożądanie”. Olśniewająca Sophie Marceau, która zagrała pisarkę Elsę. Ona sławna i zmysłowa, on Pierre, żonaty prawnik, spotykają się na przyjęciu. Iskrzy, ale oboje wiedzą, że niektórych granic nie powinni przekraczać. To opowieść o miłości niespełnionej, bolesnej. Ona i on spędzają ze sobą kilka chwil, które będą pamiętać do końca życia. Według mnie to pięknie, subtelnie opowiedziana historia, która zostanie w moje pamięci na długo. Opowieść zamyka piękna myśl: „Żeby historia nigdy się nie skończyła, nie może nigdy się zacząć”.
Czy posiada Pani jakieś nietypowe, pisarskie rytuały, które regularnie kultywuje podczas pracy nad nową książką?
Potrzebuję ciszy i kawy. Piszę codziennie, czasami kilka stron, czasami kilka linijek. Są dni, kiedy książka praktycznie: „pisze się sama”. Miewam jednak dni, że trudno jest mi zebrać myśli. Kiedy zaczynam pisać książkę, staram się to robić systematycznie. Pisanie to pasja połączona z ciężką pracą. Powieści nie wytrząsa się z powietrza. Nie wystarczy dobry pomysł i świetny konspekt. Natchnienie i wena raz są, innym razem ich nie ma. Cała reszta to praca, praca i jeszcze raz praca.
Czym jest dla Pani pisarstwo?
Oderwaniem od rzeczywistości. Kiedy piszę przenoszę się do innego świata. Pisarstwo to takie moje małe szczęście :-) Kiedy piszę książkę, żyję opowieścią, o której aktualnie piszę. Nieustannie myślę o bohaterach. Najlepsze historie rodzą się w kuchni. Obieram ziemniaki i bach! Myśl, którą muszę koniecznie zapisać. Wycieram ręce w ścierkę i biegnę po notes, który oczywiście gdzieś posiałam.
Czy w Pani głowie zakiełkował już kolejny pomysł na nowy bestseller? :)
:) Kiełkuje, kiełkuje.:-) Obecnie pracuję nad kolejną powieścią. Oczywiście też będzie miłośnie, sentymentalnie, emocjonalnie…
Proszę, już na koniec, przekonać w jednym zdaniu czytelników, do przeczytania Pani najnowszej powieści.
Emocje, uśmiech i mega wzruszenie, tego dostarczy Wam lektura mojej najnowszej powieści: „Tylko Ty”. Sięgnijcie po „Tylko Ty”, a na pewno nie prześpicie nocy :) Miało być jedno zdanie? :-)
Dziękuję za rozmowę. Pozdrawiam ciepło Czytelniczki i Czytelników, jeśli takowi są.
Gabriela Gargaś
Rozmawiała
Joanna Jagieła
(joanna.jagiela@dlalejdis.pl)
Fot. Materiały wydawnictwa