Psy - takie same, a jednak inne

Podobne rasy psów.
Niektóre rasy są do złudzenia podobne, choć mają zupełnie inne potrzeby. Jak rozpoznać tego psa, któremu będziemy w stanie zapewnić odpowiednie warunki?

Nie jestem Yorkiem!
Największą popularnością wśród małych piesków od dobrych kilku lat cieszy się Yorkshire Terrier. Wszystko, co jest niskie, ma srebrzystą sierść (a w zasadzie włosy!) i nosi na głowie kokardę, jest z góry skazane na łatkę yorka. Na tej generalizacji najwięcej traci Australian Silky Terrier, który rzeczywiście jest niemalże sobowtórem. Z racji jego małej popularności w Polsce, tylko hodowcy potrafią wyprowadzić nas z błędu. Właśnie dzięki ich pasji i miłości do tych czarujących stworzonek, powstają strony z charakterystyką. Dowiadujemy się z nich, że mimo wspólnego przodka yorka i silky – Dandie Dinmont Terriera – jest między nimi bardzo dużo różnic. Silky jest mocnym w budowie i nieco większym psem, dłuższym pod względem korpusu, pyszczka, a także uszu. Jego charakter jest znacznie łagodniejszy, jeśli porównać go z zadziornym, często agresywnym yorkiem. Szata silky jest srebrzysto-błękitna, podczas gdy jego kuzyna określa się jako stalowego. Wybierając jednego z tych uroczych kudłaczy, pamiętajmy, że oba potrzebują starannej pielęgnacji, dużej uwagi i stałej opieki. Możemy kierować się wyglądem, ale przede wszystkim miejmy na uwadze charakter psa. Silky bardziej nada się dla dzieci, a york dla niezależnych singielek.

Zakochana od pierwszego spojrzenia… w oczy
Kolejną, równie częstą pomyłką, jest nazwanie malamuta huskym. Obie te rasy – Alaskan Malamute oraz Husky Syberyjski, kojarzą nam się z pięknym, okazałym prawie-wilkiem. Dopiero przystawiając do siebie zdjęcia obu psów można zauważyć, jak bardzo się różnią. Jako pierwszy w oczy rzuca się wzrost. Malamut jest potężnym, ogromnym psem, w którym ciało husky’ego zmieściłoby się dwa razy. Za to piękne, niebieskie oczy, które są wyróżnikiem rasy husky, u malamuta nie występują prawie nigdy. Nawet pochodzenie nie pozostawia szans na nazwanie ich krewnymi. Syberyjski husky, jak sama nazwa wskazuje, pochodzi z Syberii, natomiast jego rywal z Arktyki. Śnieżne psy różnią się także wyrazem pyszczka, który u większego jest łagodny i „pocieszny”, a u mniejszego szelmowski i sprytny. Na ich podstawie można ocenić charakter. Choć oba są bardzo otwarte na ludzi, husky jest bardziej podejrzliwy i wycofany. Za to wśród innych psów, swoją pozycję bardziej zaznaczy malamut, który będzie dążył do dominacji. Chcąc kupić któregokolwiek z nich, należy zastanowić się, czy mamy odpowiednią powierzchnię do ich trzymania (nie oszukujmy się, duży pies wymaga co najmniej ogródka przy domu) i czas na długie spacery. Przede wszystkim musimy kochać sport – obie rasy potrzebują dużo ruchu. Bez względu na to, jak byśmy się starali, nie poskromimy ich natury i nie zrobimy z nich kanapowców. Nie wolno nam kupować malamuta ze względu na jego piękny kolor i puchatą sierść, ani husky’ego dla jego głębokich, magicznych oczu. Pies to żywa istota, nie zabawka czy ozdoba domu.

Pitbull, Amstaff czy Red Nose?
Ta zagadka przybyła do nas aż z Ameryki. Co więcej – oficjalnie FCI (Międzynarodowa Federacja Kynologiczna) nie uznała American Pitbull Terriera za rasę, a o Red Nose w ogóle niewiele wiemy. Wszystkie trzy należą do „bullowatych” – masywnych, postawnych psów stworzonych do obrony, czy raczej… walki. Tak się zresztą zaczęło. W Anglii urządzano walki psów, które w formie sportu zawędrowały do Ameryki. Tam hodowcy próbowali krzyżowania różnych ras, by otrzymać psa najbardziej wytrzymałego, najsprawniejszego i najsilniejszego, nadającego się także do walk z bykami i innymi zwierzętami. Wokół ras krąży wiele plotek i zagadek. W Polsce Amerykański Pitbull Terrier został ujęty w wykazie ras psów uznawanych za agresywne. Za to w Ameryce American Staffordshire Terrier (Amstaff) może być rejestrowany w dwóch organizacjach kynologicznych jako American Pitbull Terrier! Ostatecznie, według posiadaczy obu odmian, Amstaff jest nieco smuklejszy, mniejszy i ma dłuższy pysk. Jak jest naprawdę? Dowie się tylko ten, kto kupi szczeniaka. Zanim to jednak zrobicie, zastanówcie się ponownie nad warunkami trzymania takiego psa. Wymaga on łagodnej, bezstresowej atmosfery w domu, dużej przestrzeni i silnej ręki do trzymania smyczy. Choć właściciele twierdzą, że to idealny przyjaciel dla małego dziecka, ja bym nie radziła ryzykować. Ponadto nie wolno unieszczęśliwiać go każąc mieszkać w kawalerce na dziesiątym piętrze bloku czy w dziurawej, walącej się budzie, do której będzie przywiązany metrowym, żelaznym łańcuchem. To, że jest „byczy” i dla niektórych wygląda przerażająco, nie znaczy, że nie potrzebuje miłości. Dlatego zanim powiemy Pitbull czy Amstaff, powiedzmy najpierw pies.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat