„Siostry z lasu” - recenzja

Recenzja książki „Siostry z lasu”.
Kobieca siła i duża dawka magii

Tematyka czarostwa jest ze mną cały czas, więc cieszę się, że pojawia się w literaturze pięknej coraz częściej właśnie w uwspółcześnionym rozumieniu tematu, który przedstawiany jest z innej niż klasycznie strony. Ostatnimi czasy czytałam parę dobrych powieści o czarownicach, których akcja rozgrywała się i w czasach dawnych, i bardziej współczesnych, więc z ochotą sięgnęłam po kolejny tytuł w tym guście. Autorki jednak nie znałam. Wiedziałam tylko, że poprzeczkę ma zawieszoną dość wysoko.

Mazurskie lasy skrywają wiele tajemnic, ale największą z nich są obdarzone nadprzyrodzonymi mocami kasztanowowłose Traszka, Bachira i Tove. Wrażliwa i pomocna Traszka rozumie mowę zwierząt, rozważna Bachira posiada dar przemiany, a porywcza Tove zostaje piastunką kości i podąża śladami przodkiń czarownic, które zostały zamordowane w bestialski sposób, pragnąc w ten sposób oddać im godność i pochować zgodnie ze starodawnymi zwyczajami. Wychowywane przez babkę żyją spokojnie aż do momentu, kiedy ich życie zostaje zagrożone przez zbójecką szajkę. Oraz przez miłość, która oprócz rozkoszy przynosi ból i śmierć. Adrianna Trzepiota zabiera nas do pachnącego ziołami i skrzącego magią świata słowiańskich wierzeń, tkając baśniową opowieść o niezwykłej sile drzemiącej w kobiecie, którą kieruje… miłość.

Ciekawy opis znalazł odzwierciedlenie w równie interesującej fabule. Choć początkowo akcja rozwijała się powoli, bardzo łatwo było się wciągnąć. Przedstawiana historia przyspieszała powoli, aż nagle zaczęło pojawiać się sporo zaskakujących zwrotów akcji. Wszystko to było dobrze wyważone, bez przegięcia.

Za ogromny plus uważam barwnych, żywych bohaterów, którzy bez trudu budzą w czytelniku całe mnóstwo emocji. Dialogi zacnie wpisały się w klimat, a ich ilość uważam za odpowiednią.

Trzepiota umiejętnie budowała klimat barwnymi, ale zwięzłymi opisami poszczególnych scen czy miejsc. Nietrudno było wyobrazić sobie wszystkie te sytuacje i miejsca. To fantastyka, którą cenię – mimo magii, świat ma swoje prawa, a autorka nie gubi się w wykreowanych realiach ani nie „nadużywa czarów”, zostawiając pewien realizm zdarzeń.

Całość czyta się szybko, a po interesującym zakończeniu łatwo o stwierdzenie, że chwile spędzone z „Siostrami z lasu" były przyjemne. Choć nie jest to rewolucyjne, wybitne dzieło, szczerze polecam je wszystkim, którzy lubią książki pełne magii, ale bez oklepanych motywów.

Kinga Żukowska
(kinga.zukowska@dlalejdis.pl)

Adrianna Trzepiota, „Siostry z lasu”, Skarpa Warszawska, 2023.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat