Ten świat doskonale poznała „Słowikowa”, czyli Monika Banasiak - była żona jednego z bossów grupy pruszkowskiej, Andrzeja Z. Słowika. W więzieniu spędziła ponad dwa lata jako podejrzana o kierowanie grupą przestępczą. Jako żona słynnego bossa nie miała łatwego życia. Trudno powiedzieć, czy bardziej ją szanowano czy prowokowano; jak sama wspomina: dojechanie Słowikowej to było coś! W pewnym momencie otarła się nawet o śmierć z ręki współosadzonej. Dopiero teraz zdecydowała się na szczerą opowieść o miejscu, które nazywane jest najniższym kręgiem piekła.
Samobójstwa, samookaleczenia, kobiecy seks – to tylko cząstka piekła, które kobietom gotują inne kobiety. Żeby przetrwać, trzeba być silnym; jakakolwiek oznaka słabości oznacza koniec godnej (o ile można tak powiedzieć) egzystencji w tym piekle. Monika była twarda od samego początku; musiała pokazać, że jej sława nie wzięła się znikąd. Mimo wszystko unikała jakichkolwiek bójek, czy stosowania agresji wobec współosadzonych. Jedynie to, czego pilnowała i wręcz obsesyjnie wymuszała na więźniarkach, to utrzymywanie czystości w celi. Słowikowa mogła cieszyć się szczególnymi względami pośród kierownictwa i pracowników więzienia. Lepiej było nie drażnić i nie zachodzić za skórę „królowej mafii”, znanej społeczeństwu personie.
Książka „Słowikowa o więzieniach dla kobiet” ma formę wywiadu. Autor Artur Górski prowadzi rozmowę najpierw z samą byłą osadzona, a pod koniec dołącza do nich była strażniczka więzienna. Z kolei ona opowiada o rzeczywistości w kobiecych więzieniach z perspektywy pracownika. Co dziwne, marzyła ona o tego typu pracy, dlatego bez żadnych znajomości otrzymała posadę w „Kamczatce”. Opowiada o trudach pracy w tym patologicznym środowisku. Przy okazji poznajemy więzienne słownictwo, a słowniczek objaśniający zwroty i nazwy znajduje się na końcu książki.
W latach 90. ubiegłego wieku Monika była dla mediów symbolem luksusu w iście hollywoodzkim stylu – dziennikarze chętnie pisali o jej stylu życia, o strojach, które nosi i jej ulubionych kosmetykach. Po aresztowaniu męża policja podejrzewała Monikę Banasiak o przejęcie kierownictwa nad grupą przestępczą. W 2013 roku została zatrzymana i trafiła na dwa i pół roku do aresztu zwanego „Kamczatką” przy ulicy Chłopickiego w Warszawie. W 2015 roku opuściła areszt za poręczeniem majątkowym i w trakcie procesu mogła odpowiadać z wolnej stopy. Sąd pierwszej instancji oczyścił ją z zarzutu kierowania grupą o charakterze zbrojnym. Po wyjściu na wolność postanowiła odmienić swoje dotychczasowe życie – w centrum Warszawy otworzyła gabinet kosmetyczny oraz rozpoczęła działalność jako doradca coachingowy. W 2016 roku ukazała się jej książka "Królowa mafii”.
Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)
Artur Górski, „Słowikowa o więzieniach dla kobiet”, Prószyński i S-ka, 2018