„Smak miłości” - recenzja

Recenzja książki „Smak miłości”.
Czym smakuje miłość? Produktami z domowego ogródka, własnoręcznie zbieranymi grzybami, czy pieczołowicie przygotowywanymi potrawami? O smaku miłości jest właśnie nowa książka Agnieszki Maciąg.

Sięgam po książkę, czytam i wyobrażam sobie dużą, przestronną, ale bardzo przytulną kuchnię. Na stole rozłożone książki kucharskie, pełne zapisków, odręcznie robionych notatek, gdzieniegdzie przybrudzone sosem, czy przyprawami. Przy kuchennym blacie krząta się Agnieszka Maciąg, rozmawia z siedzącym niedaleko niej synem, podglądając raczkującą po podłodze córkę Helenkę. Robert, mąż Agnieszki, przygotowuje sprzęt fotograficzny. To, co zostanie upichcone, on uwieczni na zdjęciach.

Nie wiem, czy tak wyglądały przygotowania do powstania „Smaków miłości”, ale czytając tę książkę (tak, uwaga, to jest książka kucharska do czytania!) tak to właśnie widziałam.

W początkowej części publikacji znajduje się „List do samej siebie”, a w nim bardzo ważne słowa autorki: „Nauczyłam się karmić samą siebie. Mądrze i troskliwie…Teraz mogę karmić innych”. Tą troskę o innego człowieka widać niemal na każdej stronie książki, w niemal każdym przepisie. Agnieszka Maciąg wielokrotnie bowiem podkreśla, że jedzenie powinno być przygotowywane ze zdrowych, naturalnych składników, produktów świeżych i pozbawionych konserwantów. Z takich, które samodzielnie przygotujemy wcześniej i którymi zapełnimy swoje spiżarnie, zamrażalki i lodówki. I nie musi to być typowa polska kuchnia, a można powiedzieć kuchnia świata zaadaptowana na rynek polski. Autorka nie chciała, bowiem podawać przepisów na potrawy, których składników nie będziemy w stanie dostać w każdym większym sklepie.

W „Smakach miłości” znajdziemy nie tylko przepisy na domowe wypieki (chleby, bułeczki prowansalskie, ciastka owsiane), śniadania (owsianka i kasza jaglana na wiele sposób), sałatki (m.in. marokańska, japońska, nicejska), zupy (szczawiowa, z pokrzywy, z pieczonej cukinii) – wszystkie na bazie domowego bulionu warzywnego, czy dania główne (kotleciki z soczewicy, quinoa z warzywami, gołąbki z kaszy gryczanej), ale również na domowe dressingi, sosy rodem z Tunezji, czy Japonii.

Poznamy sposoby przygotowywania mieszanek przypraw i ziół pochodzących z Marrakeszu, Karaibów, czy Izraela, propozycje ulubionych napojów Agnieszki Maciąg i przepisy na samodzielnie przez nią przygotowywane powidła z wiśni, grzybki w occie, czy cukinię w curry. Spory jest także rozdział poświęcony słodyczom, w którym znajdziemy informacje, jak przygotować różnego rodzaju ciasta, muffinki, ciasteczka, czy tort truskawkowy.

Dzięki temu, że niektóre przepisy opatrzone są przez autorkę komentarzami, książkę czyta się, a nie przegląda, jak większość książek kucharskich. Jako czytelnika cieszyła mnie bardzo szczerość, podobało mi się to, że Maciąg opowiada o mężu, który przygotował jej tort z zakalca, czy o swoich usilnych próbach pokochania kaszy jaglanej.

Miłość do gotowania czuć na każdej stronie „Smaków miłości”. Książka jest doskonałą inspiracją dla tych, którzy chcą, by gotowanie przestało być przykrym obowiązkiem, a stało się źródłem miłości, radości i spokoju ducha.

Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)

Agnieszka Maciąg, „Smak miłości”, Kraków, Wydawnictwo Otwarte, 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat