„Śmiech diabła. Dzieci starych bogów” – recenzja

Recenzja książki „Śmiech diabła. Dzieci starych bogów”.
Polska fantastyka dawno nie widziała ciekawego debiutu. Od dłuższego czasu na półkach w księgarni, jeżeli chodzi o ten nurt literacki, nie pojawiła się pozycja godna uwagi, więc chętnie sięgnęłam po obiecujący „Śmiech diabła”. Czy było warto?

Agnieszka Miela wrzuca czytelnika bez żadnego ostrzeżenia w skomplikowany i mroczny świat, w którym dwoje potomków Starych Rodów zostaje połączonych na zawsze wspólnym przeznaczeniem, zmieniając losy świata na zawsze. Główni bohaterowie to Romeo i Julia dark fantasy. Potomkowie dwóch nienawidzących się rodów, złączeni jedną decyzją na zawsze.

W tej powieści rola Julii przypada Aine – jedynej córce Balora, potężnego wojownika, który nie zauważa swoje córki aż do przesady. Waleczna i dzielna, doskonale posługująca się bronią, lecz traktowana przez ojca jedynie jako cenny materiał w budowaniu sojuszy przez małżeństwo. Romeo to Bertram, chłopak, który też nie ma lekko ze swoim okrutnym ojcem. Jako dwunastolatek wygnany na samobójczą misję: odnalezienia i zabicia największego wroga ojca, czyli Balora…

Ta odrzucona przez swych rodzicieli dwójka spotka się pewnej magicznej i mroźnej nocy, a od ich spotkania nic już nie będzie takie samo. Tak przynajmniej obiecuje kilkukrotnie autorka w zapowiedziach kolejnych tomów swojej opowieści. Trudno powiedzieć, czy tak będzie, gdyż nie mam zamiaru sięgać po kolejne części. „Śmiech diabła” nie zrobił bowiem na mnie najlepszego wrażenia.

Od pierwszych stron widać, że książka jest debiutem, może i ambitnym, ale przegadanym i poddanym powierzchownej zaledwie redakcji. Niemalże na każdej stronie widać, że zabrakło kogoś, kto okroiłby zbędne dialogi, wyciął powtarzające się rozmowy, a także stonował nieco krwawe opisy. Całość bowiem wygląda tak, jak gdyby autorka chciała przegonić G.R.R. Martina w długości rozważań bohaterów i mrocznej kreacji świata. Niestety nie zdaje to egzaminu, przez co „Śmiech diabła” jest nużący i groteskowo krwawy.

Pozostaje sekundować autorce z jej zmaganiach z materią słowa, jednak nie ukrywam, że nie jestem skłonna dać tej serii drugiej szansy, zawiedziona znacznie zawartością pierwszej części.

Małgorzata Tomaszek
(malgorzata.tomaszek@dlalejdis.pl)

Agnieszka Miela, „Śmiech diabła. Dzieci starych bogów”, Zysk i S-ka, Warszawa 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat