„Śmierć w Amazonii” - recenzja

Recenzja książki „Śmierć w Amazonii”.
Ameryka Południowa to moje marzenie. Ameryka Południowa to dom 387,5 miliona ludzi. Ameryka Południowa to miejsce jednego z najgorszych horrorów współczesnego świata.

Ameryka Południowa (a konkretnie: Brazylia, Peru, Ekwador) jest bohaterką reportażu Artura DomosławskiegoŚmierć w Amazonii”. Na jej kartach poznajemy historię zwykłych-niezwykłych ludzi, obrońców lasów, przyrody, ale także czegoś więcej: obrońców swoich dzieci, rodzin, godności swojego życia i prawdy. Poznajemy osoby o konkretnych twarzach, imionach i nazwiskach, z konkretną historią. Obrońców ekologii „z zawodu”, księży walczących o dobro swoich parafian, rolników. Ludzi, którzy dostają pogróżki, ludzi którzy są zastraszani i których rodzina, w ramach ostrzeżenia, jest mordowana, ludzi, którzy sami zostają zamordowani. Brzmi jak dobrze zrobiony horror? Nawet mocniej, bo to historie prawdziwe.

Nie jestem osobą, która o ekologii i obronie środowiska myśli więcej niż przeciętny człowiek. Ot, jest problem, są ludzie, którzy się nim zajmują. Wiedziałam, że książka o Amazonii mnie zainteresuje, nie spodziewałam się jednak, że aż tak bardzo mnie poruszy. Mogłam sobie wyobrazić, że można szalenie kochać ludzi, mieć obsesję na punkcie zwierząt, ale... kochać i rozumieć drzewa? Słyszeć je i cierpieć razem z nimi? Czytając „Śmierć w Amazonii” zobaczycie, że można, że się da, że to może być piękne.

Domosławski niczym prawdziwy detektyw ujawnia niewygodną prawdę o działalności wielkich koncernów, pisze o chęci zysku za wszelką cenę i twoim (tak, twoim!) w tym udziale. Autor opisuje całą machinę niszczącą „płuca Ziemi”, zaczynając od fałszowania dokumentów, przez wykorzystywanie pracowników, po nieukrywany udział policjantów, ludzi biznesu i polityki. Układy, pogróżki, zabójstwa każdego, kto ośmieli się odezwać - tak wygląda rzeczywistość.

Śmierć w Amazonii” to reportaż napisany tak, że momentami czyta się go jak świetną książkę sensacyjną, thriller czy powieść detektywistyczną. Nie sposób się oderwać.

Dlaczego chciałabym polecić tą książkę? Nie dlatego, że jest świetnie napisana, że na mojej półce swoi obok tych „najmądrzejszych”, że wciąga i zapewnia dobrze spędzony czas, ale dlatego, że... można po niej nie poczuć się dobrze, można zostać zmuszonym do myślenia i odpowiedzi, które nie zawsze się nam spodobają.

Milena Kwasek
(milena.kwasek@kobieta20.pl)

Artur Domosławski, „Śmierć w Amazonii”, Warszawa, Wielka Litera, 2013




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat