„Strona Guermantes” - recenzja

Recenzja książki „Strona Guermantes”.
Trzeci tom quasi-autobiograficznego cyklu Marcela Prousta przynosi wiele drobiazgowych opisów życia arystokracji i jak zawsze zachwyca obszernością i kunsztem literackim.

Siedmiotomowy cykl „W poszukiwaniu straconego czasu”  jest uważany przez krytyków literackich za prawdziwe arcydzieło. W tym kontekście zabawne wydają  się ostatnie doniesienia „Guardiana”, jakoby Proust miał zapłacić dzisiejszą równowartość 900 funtów za pochlebną recenzję „W stronę Swanna” na pierwszej stronie „Le Figaro”. Autor był niezmiernie zdopingowany, by odnieść sukces. Mogło być to spowodowane tym, że całkowicie sam finansował wydanie dzieła swojego życia. Marcel Proust pracował nad powieścią przez około 13 lat, a ostatni tom został wydany dopiero po jego śmierci. Sięgając po tak mityczną wręcz literaturę trzeba przygotować się na ucztę literacką. Równocześnie trzeba mieć  świadomość, że nie będzie to lektura łatwa, lekka i przyjemna.

„Strona Guermantes” pokazuje proces przeprowadzki rodziny Prousta z rodzinnego Combray do pałacu rodziny Guermantes.  Cała powieść skupia się zatem na losach tej rodziny i kontaktach autora z przedstawicielami tegoż rodu. Największe wrażenie wywarła na mnie choroba i proces odchodzenia babci powieściopisarza, mimo że nie jest to centralna część fabuły. Kres życia przychodzi z reguły w najmniej oczekiwanym momencie i zawsze zmusza do przemyśleń na temat egzystencji człowieka i jego sensu, co Proust genialnie wykorzystał.

Marcel Proust w trzecim tomie zdecydowanie w mniejszym stopniu dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami. Skupia się tutaj głównie na opisie śmietanki towarzyskiej we Francji  u schyłku XIX wieku. Większość akcji umiejscowiona jest w salonach najbardziej arystokratycznych rodzin, gdzie toczy się życie naszych bohaterów. Salonowe dyskusje pełne są sztuki, kultury, ale nie brakuje w nich również plotek o naturze obyczajowej. We wzajemnych relacjach liczą się znajomości i partykularny interes własny. Wszystko to oczywiście zostaje polukrowane doskonałymi manierami, nienaganną etykietą, przez które chwilami przeziera hipokryzja. Elitarny świat okazuje się być zamieszkany przez klasę próżniaczą. Podczas salonowych spotkań szeroko komentowana jest znana z historii sprawa Dreyfusa, która wywołuje zażarte dyskusje, wzbudza ogromne emocje i uwidacznia podział społeczny pomiędzy konserwatystami, a liberałami. W rozmowach zaczyna pojawiać się również kwestia antysemityzmu, choć jedynie symbolicznie. Przekomarzanie, gierki słowne są codziennością arystokratycznego świata.

Zawiść, fałsz to główne tematy i problemy wokół których koncentruje swoją uwagę Marcel Proust. „Strona Guermantes” to powieść, która nie jest przepełniona akcją, stanowi analizę społeczną arystokracji francuskiej, często nużącą i męczącą. Bardzo łatwo zgubić wątek lub zostać przytłoczonym ilością dygresji, genealogicznych powiązań. Nie zmienia to jednak faktu, że z umiejętnością pisania w ten sposób trzeba się zwyczajnie urodzić. Marcel Proust nadal zachwyca pięknym językiem, formą i przemyśleniami. Jeśli nie przeraża was wizja przyjęcia, które zostało opisane na ponad stu stronach i nie zniechęci was kolacja na ponad 100 stron to warto spróbować. Styl Prousta jest trudny, ale niezwykle autentyczny. „Strona Guermantes” to literatura do powolnego delektowania i smakowania – tylko dla cierpliwych i wytrwałych.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Marcel Proust, „Strona Guermantes” , Kraków, Wydawnictwo MG, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat