Szpital psychiatryczny – jaki jest naprawdę?

Wywiad z Anną Kozak, psycholog i autorką powieści „Okna”.
Jeden z bohaterów książki Kozak zastanawia się, dlaczego nie pamięta momentów, kiedy był poza szpitalem, a może nie ma żadnego „na zewnątrz”?

Z autorką odważnego i intrygującego debiutu „Okna” rozmawiamy o codzienności oddziału psychiatrycznego – tej rzeczywistej oraz tej splecionej z koszmarów i złudzeń.

Jakim miejscem jest szpital psychiatryczny?
Szpital psychiatryczny to tylko miejsce, budynek podobny do wielu innych. Bez ludzi, którzy w nim przebywają, próbując mierzyć się ze swoimi lękami, namiętnościami i słabościami, sam w sobie nie jest niczym wyjątkowym, a tym bardziej trudnym. Człowiek zatrzymuje się w nim na chwilę, aby złapać oddech, czasami zwolnić bieg myśli, pozwolić sobie na łzy pierwszy raz w życiu, nie wstydząc się ich, i odpocząć. To świat zewnętrzny nadaje znaczenie temu miejscu, nie osoby w nim przebywające. Jedynym celem pacjentów jest powrót do zdrowia, czyli proces, któremu powinna towarzyszyć radość.

Jak to ma się do rzeczywistości w polskich szpitalach?
W szpitalach psychiatrycznych brakuje miejsc, na szpitalnych oddziałach chorzy leżą na tzw. „dostawkach”. Brak środków i niska wycena usług medycznych to problemy, z którymi borykają się polskie szpitale psychiatryczne, a przecież stan zdrowia psychicznego ma bezpośredni wpływ na całość funkcjonowania organizmu, poczucie szczęścia danej jednostki, a tym samym na miejsce każdej osoby w społeczeństwie.

A jak oceniłaby Pani kondycję psychiatrii i psychologii w Polsce? Mam wrażenie, że zasięganie porady psychologa lub psychiatry w niektórych kręgach wciąż jest tematem tabu. Czy uważa Pani, że Polacy niechętnie poruszają tę kwestię?
Z moich doświadczeń wynika, że zawód psychologa w pewien sposób został odczarowany. Wsparcie specjalisty nie jest już źródłem wstydu. Coraz liczniejsza grupa osób korzysta z poradnictwa psychologicznego, psychoterapii, czy farmakoterapii. Przyznanie się do faktu, że nie jest się wszechmocnym i chwile słabości są naturalnym stanem wpisanym w życie każdego człowieka to źródło prawdziwej siły, z którego należy czerpać, oczywiście dla równowagi można by również pić wodę z źródła wiecznej młodości, ale to tylko przywilej nielicznych chorych.

Na jakie schorzenia cierpią główni bohaterowie „Okien”?
Bohaterowie „Okien” nigdy nie zostali zdiagnozowani, przynajmniej ja nie miałam dostępu do historii ich choroby lub wypisu ze szpitala, na którym powinno widnieć rozpoznanie.
Z pewnością chwilami cierpią, częściej jednak poszukują akceptacji, bliskości drugiego człowieka, a przede wszystkim swojej tożsamości, próbując poskładać porozrzucane fragmenty rzeczywistości i złudzeń w całość.

Czy pisanie jest dla Pani rodzajem odskoczni od rzeczywistości, czy bardziej sposobem na jej przepracowanie, autoterapią?
Pisanie jest podróżą, mimo pierwotnych założeń nie jestem w stanie przewidzieć, czy dotrę do celu w terminie i czy ludzie, których tam spotkam będą otwarci i przychylni. Właśnie się o tym przekonuję.

Fot. Materiały prasowe




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat