„Trzymaj się, Mańka!” – recenzja

Recenzja książki „Trzymaj się, Mańka!”.
Nie warto oglądać się za siebie. Warto żyć teraźniejszością i patrzeć w przyszłość z optymizmem, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień.

Główną bohaterką książki jest Marianna – spokojna i poukładana kilkudziesięcioletnia kobieta po rozwodzie, której życie nie rozpieszcza. Ciągle próbuje pogodzić się ze śmiercią siostry, choć nie jest to łatwe. Dodatkowo w życiu ojca Marianny pojawia się nowa partnerka, a ona nie ukrywa, że jest o niego zazdrosna. Na domiar złego kobieta musi walczyć z remontem i zalanym mieszkaniem. Nic nie układa się tak, jakby tego chciała. Nie ma szczęścia zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym, o czym świadczy wciąż doskwierająca jej samotność. Radość odnajduje dzięki korespondencji mailowej z dawnym znajomym – Antonim, obecnie pracującym w Korei Południowej. Pewnego dnia mężczyzna zaprasza ją do siebie. Po krótkich przemyśleniach Marianna decyduje się na wyjazd. Jak okoliczności, w których się znajdzie wpłyną na jej dotychczasowe życie?

Dzięki tej lekturze możemy przenieść się do bardzo odległego kraju, jakim jest Korea Południowa bez wychodzenia z domu. Autorka niezwykle obrazowo przedstawia tamtejszą kulturę i piękno przyrody. Pozwala rozmarzyć się, zrelaksować i oderwać od problemów dnia codziennego. Oprócz historii głównej bohaterki, Małgorzata Kalicińska opowiada również o innych Polkach, które dzięki wędrówkom po świecie odzyskały radość życia. To właśnie ich pasjonujące opowieści zainspirowały Mariannę do zmian. Dzięki nim kobieta zaczęła uświadamiać sobie, że życie jest tylko jedno i należy z niego czerpać garściami. Autorka pokazuje, że nigdy nie należy się załamywać, ponieważ miłość i szczęście przychodzi najczęściej wtedy, kiedy w ogóle się tego nie spodziewamy.

Książka „Trzymaj się, Mańka!” jest niezwykle klimatyczna. Została napisana lekkim i przyjemnym językiem, dzięki czemu czyta się ją w tempie błyskawicznym. Fabuła powieści tak bardzo mnie wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać nawet na chwilę. Przez cały czas miałam wrażenie jakbym znajdowała się w samym centrum wydarzeń, a Marianna była moją bliską znajomą. Bohaterka wzbudziła we mnie bowiem ogromną sympatię. Przez cały czas gorąco jej kibicowałam w dążeniu do realizacji marzeń i wierzyłam, że w końcu odnajdzie w życiu szczęście. Lekturę polecam wszystkim romantyczkom, jak i kobietom twardo stąpającym po ziemi. Powinnyście po nią sięgnąć bez względu na to czy potrzebujecie chwili wytchnienia, czy inspiracji do zmian.

Beata Jabłońska
(beata.jablonska@dlalejdis.pl)

Małgorzata Kalicińska, „Trzymaj się, Mańka!”, Warszawa, Wydawnictwo Burda, 2017 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat