„Wampir. Jak rodzi się zło” – recenzja

Recenzja książki „Wampir. Jak rodzi się zło”.
Opowieść o jednym z najbardziej znanych polskich morderców.

„Wampir. Jak rodzi się zło” to historia jednego z najgroźniejszych polskich przestępców od czasów II Wojny Światowej. Leszek Pękalski to do dzisiaj nieodgadniona karta. Wokół mężczyzny rodzi się wiele pytań, na które nikt nie potrafi znaleźć odpowiedzi. Podejrzany o siedemnaście morderstw, został skazany za jedno, natomiast sam przyznał się do około siedemdziesięciu.

Książka jest wstrząsająca i do głębi poruszająca. Momentami wydaje się nawet absurdalna. Chwilami zastanawiałam się, czy to nie aby fikcyjna powieść, horror. Rozmowy Leszka z biegłymi, lekarzami i innymi to jakby dziecięcy, zupełnie nieporadny dialog z kilkulatkiem, który nie wie, co jest dobre, a co złe. Dorosły mężczyzna, niewzruszony, niezrównoważony psychicznie, pozbawiony jakiejkolwiek empatii, ludzkich odruchów, dla którego zabójstwo to chleb powszedni. Pękalski oczekiwał współczucia od innych oraz pomocy, ponieważ jak sam twierdził: „jestem sierotą, należy mi się…”, jednak sam nie potrafił okazywać życzliwości innym. Dokonywał brutalnych czynów, jak gdyby miał do tego prawo. Nie planował tego, to się po prostu działo, pod wpływem impulsu.

Autorka opisuje dzieciństwo mordercy. Jest to aspekt, który u czytelników może w pewnym stopniu wzbudzać współczucie i litość. Codzienne bicie przez matkę i babcię, brak miłości w domu, molestowanie, drwiny ze strony znajomych, wykorzystywanie jego upośledzenia umysłowego. Nie miał przyjaciół, był odrzucany przez innych. Wyobrażam sobie jakie trudne musiało być jego dzieciństwo oraz młodość i przerażające jest to, jak go to ukształtowało i do jakich tragedii doprowadziło.

Kolejną wstrząsającą sprawą jest działanie wymiaru sprawiedliwości. Jak to możliwe, że ktoś popełnił tyle bestialskich zbrodni i uszło mu to na sucho? W głowie się to nie mieści! Działanie polskich służb woła o pomstę do nieba.

Podsumowując, „Wampir. Jak rodzi się zło” sprawia, że włosy stają dęba. Książka napisana jest starannie i bardzo ciekawie. Czyta się ją płynnie i wywołuje mnóstwo emocji. Osobiście nie jestem w stanie wydobyć ani krzty współczucia dla tego człowieka. Obraz trudnego dzieciństwa jest naprawdę przygnębiający, ale te wszystkie podłe, makabryczne czyny, których się dopuścił, jest niewybaczalne. Po skończonej lekturze w głowie rodzi się wiele pytań, ale nie wiem, czy chciałabym znać odpowiedzi. Mogłyby mnie przerazić jeszcze bardziej.

Patrycja Trzcionkowska
(patrycja.trzcionkowska@dlalejdis.pl)

Magda Omilanowicz, „Wampir. Jak rodzi się zło”, Wydawnictwo Kompania Mediowa, Warszawa, 2021




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat