Łatwo powiedzieć – trudniej zrobić. Czy na pewno?
Od dawna myślałam o tym, by zacząć samej przygotowywać wędliny, jednak do tej pory ograniczałam się jedynie do pieczonych mięs lub pasztetów w foremkach. Kiedy dowiedziałam się więc, że na rynku wydawniczym pojawiła się książka autorstwa Stanisława Klimaja i Henryka Rejchelta pod tytułem „Wędliny domowe”, wiedziałam, że musi ona zasilić moją prywatną kolekcję książek kucharskich. Piękna oprawa publikacji natychmiast zachęciła mnie do zajrzenia do jej środka. A tam? Całe bogactwo przydatnych informacji i podzielonych na kilka kategorii przepisów – istny raj dla miłośników kuchennych wyzwań i prawdziwych mięsożerców, którzy mają dość chemii w kupowanych produktach.
Autorzy książki wskazują, co będzie nam potrzebne do rozpoczęcia przygody z wędliniarstwem. Wskazują podstawowe metody przygotowywania mięs i pokrótce opisują każdą z nich. Znajdziemy tutaj najważniejsze informacje i wskazówki dotyczące peklowania, sznurowania, korzystania z siatek i jelit, wędzenia oraz parzenia. Dowiemy się również, jak przechowywać przygotowane przez nas wyroby. Drugą część publikacji wypełniają przepisy na kiełbasy, wędliny wędzone, dojrzewające, wędliny w słoiku, pasztety oraz wędliny gotowane i pieczone.
Książka „Wędliny domowe” zachwyca i inspiruje. Została przygotowana tak, by mogli z niej korzystać zarówno początkujący, jak i ci bardziej zaawansowani kucharze. Piękne zdjęcia zachęcają do zastosowania zawartych w publikacji przepisów w praktyce, a proste instrukcje zdecydowanie ułatwiają pracę w kuchni. Książkę polecam wszystkim, którzy mają dość kupnych wyrobów i chcą sami przygotowywać smakowite, dużo zdrowsze wędliny, które z pewnością zachwycą domowników i znajomych.
Katarzyna Kubiak
(katarzyna.kubiak@dlalejdis.pl)
Henryk Rejchelt, Stanisław Klimaj, „Wędliny domowe”, Wydawnictwo Burda Media Polska, Warszawa, 2019.