„Wiatr wspomnień” - recenzja

Recenzja książki „Wiatr wspomnień”.
Trzecia część pobierowskiej trylogii Doroty Schrammek. Książka kreująca piękne, czytelnicze wspomnienia.

Znane powiedzenie mówi, że do trzech razy sztuka. W przypadku nadmorskiej trylogii Doroty Schrammek rzeczywiście tak jest, bo cała, trójczłonowa opowieść z wątkiem spajającym w postaci jednego miejsca akcji: Pobierowa, to najprawdziwsza literacka sztuka. Świadczy o tym trzymająca w napięciu akcja, realistyczny klimat nadbałtyckiego miasteczka i porywające wątki przygód bohaterów, o których czyta się z wypiekami na twarzy.

Kto nie sięgnął jeszcze po dwie poprzednie części, ten ma czego żałować, a kto poznał już twórczość pani Doroty, temu zaręczam, że i trzeci tom pobierowskiej trylogii zasługuje, by jak najszybciej się w niego zagłębić. Do bohaterów znanych już z poprzednich książek, dołączają kolejni, dodając utworowi kolorytu i ubogacając go swoimi wyrazistymi osobowościami. Poznajemy więc np. różniących się jak ogień i woda przystojnych braci bliźniaków. Jeden z nich jest księdzem, a drugi… ginekologiem. Jakie są ich relacje i dlaczego prowadzący hulaszczy tryb życia Aleksander postanowił namieszać trochę w codzienności cenionego przez parafian kapłana? Poczytać można o tym w publikacji wydawnictwa Szara Godzina. Do Pobierowa przyjeżdża także młoda tancerka Kinga. Zakwaterowana zostaje w domu charakternego Antka Woźnicy, który ponownie będzie starał się odegrać ważną rolę w lokalnej polityce. Czy tym razem mu się uda? W trzeciej części dopowiedziane zostają losy postaci, które przewinęły się w: „Horyzontach uczuć” i „Na brzegu życia”, m.in. Aldony i Michała, Zoji i Ryszarda, Matyldy, Christiana i Aurelii, Doroty i Piotra. Jakie niespodzianki czekają bohaterów? Czy wszystko ułoży się po ich myśli?

Wiatr wspomnień” to kolejna książka pani Doroty Schrammek, którą „połknęłam” na raz, to uśmiechając się, to wzruszając na przemian. Czyta się ją bowiem szybko i z przyjemnością. Nie brakuje w niej tego, co w twórczości pani Doroty najlepsze, czyli kunsztownie skonstruowanej i porywającej akcji, uniwersalności, refleksji, humoru, miłości, polskiego morza. „(…) wystarczy położyć się na plaży, zamknąć oczy i wsłuchać w uderzające o brzeg fale, aby zyskać nadzieję, że jutro i mnie dosięgnie słoneczny promień”. Nie mam wątpliwości, że jednym z takich słonecznych promieni na niebie kobiecej literatury polskiej jest pobierowska trylogia. „Wiatr wspomnień” to zaś w mojej subiektywnej opinii bez wątpienia wisienka na pobierowskim torcie.

Kto szuka wakacyjnej lektury, nie powinien się rozczarować po zakupie wszystkich trzech części, wydanych przez wydawnictwo Szara Godzina. Najlepiej chyba jednak delektować się nimi gdzieś nad Bałtykiem. Jeśli więc, drogie czytelniczki tej recenzji, nie zaplanowałyście jeszcze w tym roku urlopu, to dajcie szansę krajobrazom północnej Polski, które tak pięknie opiewa w swoich utworach pani Dorota Schrammek. Może i na was, tak jak na bohaterów powieści, czeka tam zupełnie niespodziewana, ale jakże ważna i piękna, nowa odsłona życia.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Dorota Schrammek: „Wiatr wspomnień”, Katowice, wydawnictwo Szara godzina, 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat