Więcej niż przyjaciele, mniej niż para

Określenie friends with benefits przyszło do nas zza granicy stosunkowo niedawno, choć sama praktyka miała miejsce już dużo wcześniej. Po prostu o niej nie rozmawiano. Teraz można by powiedzieć, że zapanowała pewna moda, by single znajdowali sobie kogoś bliskiego, a przynajmniej na tyle, by poznał on wszelkie zakamarki ich ciał. Wchodzą w związki bez zobowiązań, zmartwień i oczekiwań. Żyją spokojnie i nie frustrują się brakiem wierności czy szczerości. Przyjaciel ma się skupić wyłącznie na ich potrzebach seksualnych. Prosto i wygodnie czy egoistycznie i niebezpiecznie?

Romans?
Tak mogłoby się wydawać. Jednak romans zawsze niesie ze sobą emocjonalne przywiązanie którejś ze stron, jeśli nie obu. Schemat przyjacielski wygląda inaczej. Przyjdź, zrób co do ciebie należy i wyjdź. Nie ma prezentów na święta, potajemnego wymykania z domu i atmosfery robienia czegoś złego czy zakazanego. Znika obowiązek pokazywania się z przyjacielem u cioci na imieninach czy towarzyszenia mu podczas firmowych imprez. Między przyjaciółmi nie powstaje także romantyczna atmosfera pociągająca za sobą zauroczenie czy zakochanie. Są to ludzie świadomi i zdeterminowani. Wiedzą, czego chcą od życia. Być może boją się zaangażować w związek i wolą nie pozwolić dojść uczuciom do głosu. Twierdzą, że to lepsze od związku. Dlaczego? Przede wszystkim nie trzeba się starać i męczyć. Dają przyjemność i w zamian ją otrzymują. To relacja czystej wymiany przysług. Nie ma obietnic, przeprosin i zobligowań.

A co z uczuciami?
Kobiety z reguły przywiązują się szybciej. O ile układ ten może być idealny dla mężczyzn, ich przyjaciółki są nieco bardziej narażone. Z badań przeprowadzonych w USA wynika, że przyjaciele od seksu czasem się ze sobą wiążą (10%), zrywają stosunki (25%) lub wracają z powrotem do czystej przyjaźni (30%). O reszcie informacji brak. Ankieta nie zawierała jednak pytania, jak długo owe relacje utrzymywano.

Przyjaciele od seksu to ludzie samotni i lubiący seks. Zamiast szukać przygód na jedną noc, które mogą poskutkować nieudanym seksem, więc zmarnowanym czasem, a także złapaniem jakiejś paskudnej choroby, wybierają stałego partnera łóżkowego. To bezpieczne i wygodne. Wystarczy telefon, by się umówić. Na miejscu nie spotyka ich rozczarowanie. Dostają dokładnie to, czego potrzebują. Muszą jednak liczyć się z tym, że druga strona ma prawo odpowiedzieć „nie mam czasu/ochoty” lub spotkać się w tym czasie z kimś innym. Według zasady numer jeden pamiętają, że ich przyjaźń wyklucza zazdrość, zaborczość i posiadanie drugiej strony na własność.

Filmowo
Na dowód zainteresowania przyjaciółmi od seksu, jak grzyby po deszczu powstały w ostatnich latach filmy nawiązujące do tej tematyki. Przedstawiają życie par, które spotykają się tylko po to, by uprawiać seks. Z racji jednak, że wszystkie są komediami romantycznymi, zakończenie jest do przewidzenia. Przyjaciele nie wytrzymują próby czasu i nie potrafią być tylko przyjaciółmi. Zainteresowanym tematyką polecam chociażby „Friends with benefits”, „No Strings Attached” czy „Love and Other Drugs”.

Przeciwnicy
Jak wszystko na tym świecie, relacja ta ma także swoich przeciwników, którzy zarzucają przyjaciołom znieczulicę emocjonalną, zadowalanie się marną namiastką miłości czy strach przed normalnym byciem razem. Oczywiście, mają prawo tak myśleć, nikt im nie broni. W rozmowie opozycje raczej nie doszłyby do porozumienia. Jak przekonać drugą stronę, że seks bez miłości jest zły lub udowodnić, że jest wprost przeciwnie? To sumienie podpowiada nam, jak żyć. Jeżeli jesteśmy szczerze przekonani, że sam seks nam wystarczy, to czemu nie wypróbować opcji przyjaźni połączonej z seksem? Wszystko jest dla ludzi. Póki jesteśmy wolni i nie mamy żadnych zobowiązań, powinniśmy robić to, co chcemy. W końcu w życiu chodzi o to, by czerpać z niego radość i przyjemność. A czy właśnie tą drogą czy inną, zależy wyłącznie od was.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)