Wiele osób może uparcie bronić się przed stwierdzeniem o tym, że oceniają książki po okładce, a jednak raczej mało kto zaprzeczy, że w przypadku pierwszego wrażenia atrakcyjna warstwa wizualna jest niemal tak samo ważna, co zgrabny i interesujący blurb. Jedną z pozycji, o których otwarcie mogę powiedzieć, że przyciągnęły najpierw mój wzrok, a potem uwagę, jest „Wojna z pięknem. Reportaż o oszpecaniu Szwecji” Frederika Kullberga.
Tytuł wydaje się absurdalny? dziwny? ironiczny? Jak tak można mówić, że malownicza, opiekuńcza i dobrze zorganizowana Szwecja prezentowana w filmach, serialach i literaturze próbuje stać się brzydka?! A jednak. Krok po kroku, rozdział po rozdziale Fredrik Kullberg pokazuje różne odcienie systematycznego oszpecania swej ojczyzny. Reportaż możnaby umownie podzielić na dwie, przenikające się części: dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze.
W przypadku pierwszego autor pokazuje jak „Osobliwy strach przed tym, co nienowoczesne, w najbardziej nowoczesnym państwie świata” przyczyna się do tego, że trudno jest w Szwecji uchronić pamięć o przeszłości, ponieważ wszyscy i wszystko zdają się być zwrócone wyłącznie w przyszłość. Podczas, gdy Polska zmagała się z powojenną odbudową, Sverige robiła, co w jej mocy, aby dosłownie zmieść z powierzchni ziemi stare, choć wciąż użyteczne budynki i postawić w ich miejsce takie, które zapewnią nie tylko warunki mieszkaniowe, ale i materialną podstawę budowy nowego rodzaju obywatela. Nawet obecnie kwestia ochrony konserwatorskiej i zachowania spuścizny przodków obwarowana jest problematyczną biurokracją, która i tak rzadko przynosi zamierzony skutek.
Z drugiej strony Szwecja tkwi w zamkniętym cyklu powstrzymywania zmian klimatycznych i ratowania przyrody poprzez jej… niszczenie. Wycinka lasów na wsi i zdrowych drzew w miastach, przejmowanie gruntów w celu postawienia kolejnych wiatraków i założenia ogromnego magazynu baterii do samochodów elektrycznych, likwidacja tam usprawiedliwiana nazbyt dosłownym traktowaniem unijnych przepisów itd.
Lektura „Wojny z pięknem…” z pewnością otwiera oczy na wiele kwestii i sprawia, że zaczniemy na Szwecję patrzeć nieco inaczej. Nie jest jednak lekka, łatwa i przyjemna zarówno, jeśli chodzi o tematykę, jak i mocno nacechowany negatywnie styl autora, od którego trzeba robić sobie czasem chwilę oddechu. Największy zawód sprawił mi fakt, iż we wnętrzu nie znalazły się żadne ilustracje, a przecież tekst tego typu aż się o nie prosi (ocena dotyczy ebooka recenzyjnego, być może w oficjalnej wersji jest inaczej).
Izabela Fidut
(izabela.fidut@dlalejdis.pl)
„Wojna z pięknem. Reportaż o oszpecaniu Szwecji”, Fredrik Kullberg, Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa, 2022r.