„Wściekłe” – recenzja

Recenzja książki „Wściekłe”.
Jesteście ciekawe, jak będzie wyglądać sytuacja w Polsce w niedalekiej przyszłości? Odpowiedź znajduje się w najnowszej powieści Ewy Podsiadły-Natorskiej.

Dodam, że jest to przerażająco realna wizja naszego światka.

Będąca u progu totalitaryzmu Polska realizuje pionierskie Programy Udoskonalania Rodziny. W Polsce rządzą tylko mężczyźni, jedyną kobietą w rządzie jest minister od spraw rodziny, która jest tylko twarzą kolejnych PUR-ów. Kwitnie propaganda. Każdy przejaw niesubordynacji jest surowo karany, a donosicielstwo nagradzane. Nad głowami latają rządowe drony, a propagandowe spoty reklamowe permanentnie robią wodę z mózgu całemu społeczeństwu. Rządząca partia polityczna pragnie przywrócić tradycyjny model rodziny, czyli sprowadzić kobietę do roli strażniczki domowego ogniska, kochającej żony i matki Polki. Prawa kobiet ograniczone są do minimum, zaś obowiązki jasno określone: rodzić jak najwięcej dzieci oraz usługiwać swoim mężom. Inaczej mówiąc: mają być inkubatorami i służącymi. Matematyka jest prosta: im więcej dzieci, tym więcej pieniędzy z rządowej kasy ląduje na ich koncie. Co więcej, gdy kobieta dobrowolnie zrezygnuje z pracy i poświęci się swojej rodzinie, dostanie dodatkowe dochody od naszego wspaniałomyślnego rządu. Brzmi znajomo?

Pojawia się jeden problem: kobiety, które się buntują panującemu systemowi. Niezamężne przedstawicielki płci pięknej są napiętnowane: nie mogą samotnie wyjechać za granicę, kupić dużego mieszkania, zameldować się w hotelu czy po godzinie 22 wyjść z domu, ponieważ na ulicach grasują bojówki. Pojawia się także plan, żeby wprowadzić rejestrację wszystkich singielek po 18. roku życia, by mieć kontrolę na panującym „problemem” i znaleźć dla nich rozwiązanie, czyli męża. Tak – według rządu singielki stanowią ogromny problem dla społeczeństwa. „Samotne kobiety są trzymane jak psy na kagańcach. A teraz rząd jeszcze bardziej chce dokręcić śrubę i zmusić niezamężne do rejestracji.” Nieposłuszne obywatelki minister do spraw rodziny zamyka w ośrodkach resocjalizacyjnych i wysyła propagandowe listy, w których pisze, że „niezależność zapewnia kobiecie radość jedynie na krótką metę. Kobieta, która świadomie rezygnuje z rodziny, ma poczucie niespełnienia”.

Na czele  ruchu oporu stoi Tamara Taszycka. Wściekła do szpiku kości i sprzeciwiająca się obecnej sytuacji, wraz z innymi wściekłymi kobietami (nie tylko singielkami, ale także zmęczonymi i wściekłymi matkami i mężatkami) organizują akcje wymierzone przeciwko rządowi. Przez oponentów nazywana jest „maskulinistką” i „feminazistką”, zafascynowana Glorią Steinem oraz Freddiem Mercurym, żyjąca w totalnej konspiracji, nierozumiana przez najbliższych, rozpoczyna rewolucję, za którą przyjdzie jej zapłacić wysoką cenę.

Zagłębiając się coraz głębiej w lekturze, czułam dokładnie to samo, co Tamara: przeszywającą do szpiku kości wściekłość. Nie każda kobieta marzy, żeby siedzieć w domu z gromadką rozwydrzonych dzieciaków i usługiwać swojemu mężulkowi. Nie każda się do tego nadaje. Nie da się ukryć, że za kilka lat taki scenariusz jest jak najbardziej realny. Zamroczone darmową kasą społeczeństwo zapewne skusiłoby się na tego typu rozwiązania. Zresztą już widać, co się dzieje. Światem rządzi pieniądz, nieważne za jaką cenę. A jeśli przy okazji uda się uprzedmiotowić kobiety, sprowadzając je do bezmózgiego inkubatora i pokornej służącej, to będzie znakomicie. Jeśli się w porę nie ogarniemy, za kilka lat będziemy żyć właśnie w takiej Polsce. „Wściekłe” to książka kierowana do każdego racjonalnego człowieka, nie tylko do kobiet. Powinien ją przeczytać każdy, ku przestrodze.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Ewa Podsiadły-Natorska, „Wściekłe”, Wydawnictwo Editio, 2018




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat