„Wspomnienia z martwego domu” - recenzja

Recenzja książki „Wspomnienia z martwego domu”.
Martwe w tym domu jest praktycznie wszystko, brakuje w nim więzi emocjonalnych, ale to jednak dom. Czy najbardziej osobiste dzieło Dostojewskiego jest w stanie nas zatrzymać na chwilę?

„Wspomnienia z martwego domu” to klasyka literatury obozowej zamknięta w formie pamiętnika. Jednak nie jest to Dostojewski, którego znamy z innych powieści. Książka powstała na bazie doświadczeń z więzienia, katorgi połączonej z ciężkimi robotami. Autor został skazany za przynależność do Koła Pietraszewskiego. Początkową karą było rozstrzelanie, które w późniejszym czasie zostało zamienione na cztery lata w syberyjskim więzieniu. Bohaterem „Wspomnień z martwego domu” jest szlachcic skazany za zabójstwo żony.

Najbardziej osobiste dzieło Dostojewskiego ma swój specyficzny język i porządek życia w ostrogu. Z pewnością jest to lektura wymagająca, przenosząca do innego świata pełnego zasad przetrwania. Dlatego też martwe są nie tylko relacje między ludźmi skazanymi na współistnienie. To również samotność mimo ciągłego przebywania wśród innych. Wiele osób przeszło w tryb przetrwania zapominając o normalnym życiu. Dlatego kradzieże czy pijaństwo były na porządku dziennym i nikt nie zadawał żadnych pytań. Tak po prostu było, a każdy starał się przeżyć na swój sposób. Dostojewski opisuje również surowe realia życia na katordze; opisuje, jak zdobywali jedzenie, wódkę i czy ważne były tam pieniądze. Oprócz szarej codzienności możemy zobaczyć sylwetki innych łotrów i morderców. To właśnie warunki życia na Syberii są wyjściem do rozważań o sensie istnienia, o moralności, a także o duchowej wartości człowieka. W pewnym momencie można mieć przekonanie, że to właśnie cierpienie uszlachetnia i nadaje jakiś sens dla życia głównego bohatera.

„Wspomnienia z martwego domu” nawiązują do cech literatury obozowej, w której nie znajdziemy literackości, a konkretne fakty i relacyjność zdarzeń. Ten pamiętnik to okrojona wersja wspomnień powstałych w latach 1860-1861. Język jest prosty, a autor sprawia wrażenie ukrywania niektórych faktów. Chłodna, sucha narracja wręcz dziwi w zestawieniu z opisywanymi wydarzeniami. Gawędziarski charakter „Wspomnień z martwego domu” zachęca do przeczytania i odpycha jednocześnie. To lektura w okrojonej wersji i po przeczytaniu ma się wrażenie, że jednak czegoś brakowało. Pozycja dla wybranych, którzy nie boją się zadawać pytań o sens życia. Niewątpliwie to klasyk, który jest nierozerwalnie związany z epoką. Dla tych, którzy nie lubią łatwych wyzwań.

Sylwia Wasin
(sylwia.wasin@dlalejdis.pl)

Fiodor Dostojewski, „Wspomnienia z martwego domu”, Wydawnictwo MG, Kraków 2022.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat