Wywiad z Sarah Skelton

Sarah Skelton - weganka, biegaczka i nauczycielka.
Dlaczego warto biegać, truchtać, chodzić z kijkami i być aktywną w społeczności parkrun?

Czasami, żeby zrobić pierwszy krok, wystarczy wyjść z domu. Wiele kobiet w Polsce chciałoby mieć lepszą sylwetkę, zrzucić kilka kilogramów albo po prostu chciałoby się lepiej czuć. Bywa tak, że strasznie trudno wprowadzić jest im  taki czyn w realizację. Przeszkodą może być brak towrzystwa do biegania czy spacerów, brak finansów na uprawianie sportu albo argument, że nie ma czasu. Sobotni poranek to często chwila oddechu dla wielu pracujcych rodzin. To moment gdy można samemu delektować się poranną kawą albo spędzić czas z dziećmi. Jest to także świetny moment na to, by zadbać o siebie lub własną rodzinę. W dodatku można zrobić to całkowcie za darmo! Wystarczy poszukać czy w waszej okolicy istnieje parkrun. Jest to globalny ruch mający na celu spopularyzowanie aktywności fizycznej wśród ludzi. Uczestnicy mają do pokonania dytans 5km. Można go przebiec, przetruchtrać, przejść z kijkami albo nawet przespacerować. Nieważny jest wynik i czas, tylko sam fakt uczestnictwa i zadbania o własne zdrowie. Na parkrun przychodzą osoby o różnym topniu wytrenowania oraz w różnym wieku. W zasadzie można powiedzieć, że jest to inicjatywa do osób w wieku od 0 do 100 lat ponieważ często spotyka się tutaj również rodziców z dziećmi w wózkach. Jednym z celów parkrun Polska jest zaktywizowanie i zachęcenie do tej formy aktywności jak najwięcej kobiet. W naszym kraju nadal to one właśnie stanowią mniejszość w grupach uprawiających sport. W dodatku trzeba także podkreślić, że parkrun ma także wartości społeczne ponieważ dzięki temu, że jest to  inicjatywa lokalna (oraz globalna) można poznać wiele różnych osób. Ponad to cały ruch opiera się na pracy wolontariackiej dzięki czemu staje się to także możliwością poznania innych oraz nauczenia się nowych rzeczy w zakresie obsługi biegów i współpracy w grupie.

Obecnie ze względu na sytuację pandemiczną spotkania parkrun są zawieszone. Jednak wszyscy parkrunerzy, na całym świecie, z dużą niecierpliwością oczekują kiedy wreszcie będzie można ponownie wspólnie pobiegać i potruchtać w sobotni poranek. Informacji bieżących szukajcie na  stronie parkrun Polska oraz lokalnych fanpejdżach na FB i Instagramie.

Usiądźcie zatem wygodnie i przeczytajcie wywiad z Sarah Skelton - jedną z koordynatorek parkrun Pole Mokotowskie, biegaczką, weganką, a zawodowo nauczycielką.

AP: W jaki sposób dowiedziałaś się o parkrun?
SS: O parkrunie usłyszałam kiedyś od kolegi. Wiedziałam, że są to cykliczne spotkania, odbywające się w soboty o 9.00. Wcześniej brałam udział w dwóch startach na 10km ale w przeciwieństwie do parkrunu były to biegi płatne. Potem pewnego dnia koledzy z grupy w której jestem, Vege Runners (Sarah jest weganką), powiedzieli, że wybierają się właśnie na parkrun. Moim pierwszym był ten na Żoliborzu. Potem stwierdziłam, że jest to bardza fajna i łatwa forma aktywności fizycznej. Raz wydrukowałam kod dzięki któremu miałam wynik i już. Po pierwszym parkrunie pochwaliłam się koledze od którym się dowiedziałam o tej inicjatywie. Okazało się, że on sam, nigdy w tym nie brał udziału tylko słyszał.

Fot. Agnieszka Pater

AP: Co ci się szczególnie spodobało w parkrun? Czy przyciągnęła cię możliwość brania udziału w regularnych treningach, możliwości biegania co sobotę czy może była to np. chęć poznania nowych ludzi, wejścia w środowisko biegowe albo motywacja do regularnych ćwiczeń?
SS: Kiedy rozpoczynałam przygodę z parkrun byłam w fazie, w któreh brałam udział we wszystkich możliwych biegach. W sumie nie wiedziałam, że dołączę regularnie na sobotnie spotkania. Zresztą tak dużo tych parkrunów nie przebiegłam. Spodobała mi się bardzo sama atmosfera, która na parkrunie panowała. Chociaż akurat tego dnia kiedy trafiłam to nie było za wielu uczestników ale było miło. Zachęciła mnie forma bo żeby wzięć udziału w biegu i mieć wyniki nie musiałam się nigdzie wcześniej rejestrować, dokonywać opłaty, sprawdzać czy jestem na liście startowej. Nie  miałam żadnego postanowienia co do regularności. Zawsze lubiłam sport i każda forma „wyżycia się” sportowego była super.

AP: Dlaczego zdecydowałaś się zostać koordynatorką parkrun na Polu Mokotowskim?
SS: Wszystko pocżątek miało na Ursynowie. Parkrun na Ursynowie był tym do którego często wracałam. Biegało tam wielu moich znajomych. Ursynów też był najbliższą dla mnie lokalizacją bo mieszkam na Mokotowie. Zawsze kiedy biegłam tam parkrun odgryzałam się, że zorganizuję parkrun na Polu Mokotowskim, żeby było mi łatwiej na niego regularnie chodzić. Ursynowscy przyjaciele śmiali się, że  koordynowanie jest też ciężkie bo przecież zajmuje czas itd. Kiedyś usłyszał to Sebastian ( który wówczas był odpowiedzialny m.in. za koordynowanie nowych lokacji parkrun)  i powiedziedział, że otwarcie parkrun na Polu Mokotowskim to jest także jego marzenie. Chciałam otworzyć ten parkrun już jesienią 2018 ale jako, że jestem nauczycielką i uczę historii w szkole więc przygotowania do obchodów stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości  pochłonęły mi bardzo dużo czasu. Pomyślałam więc, że zrobię to w 2019 roku kiedy będe miała wolniejszą głowę. W październiku 2018 roku obchodziłam  swoje trzydzieste urodziny. Kilka dni przed nimi nieoczekiwanie zadzwonił telefon i była to Renata Kim ( obecnie ambasadorka oraz  jedna z koordynatorek, i członkini tzw. core team  z Pola Mokotowskiego), którą już znałam. Powiedziała,  że wie od Sebastiana o moim marzeniu i  zapytała mnie czy chciałabym razem z nimi otworzyć parkrun na Polu Mokotowskim. Bardzo się ucieszyłam. Ponieważ telefon zastał mnie tuż przed wyjściem na spotkanie ze znajomymi, z olbrzymią radością szłam na nie. Podsumowując, koordynowanie parkrun to wspaniała przygoda. Podoba mi się nie tylko to, że jest to bieg, wolontariat ale przede wszyskim zbiór  to, że społeczności. Te cykliczne spotkania dają dowód temu, że pomimo iż na codzień wykonujemy różne zawody, miewamy inne poglądy jesteśmy w różnym wieku potrfimy się pięknie zjednoczyć. Nauka tolerancji, równowuprawnienia, szacunku wzajemnego wobec siebie, równego angażowania się w parkrun to sprawy tak wyraźne w idei parkrun, że chwytają za serce.

AP: Mam pytanie także związane z twoją pracą zawodową i obserwacjami, które możesz mieć w tym środwisku. W jaki sposób według ciebie można aktywizować dzieci do większej aktywności ruchowej, do uprawiania sportu?
SS: Dzieci przede wszystkim potrzebują uwagi dorosłych. Tego często nie dostrzegamy bo radza sobie dobrze bez nich. Mają telefon, a jak nie swój to kolegi. Komputery, telewizję choć to ostatnie to już dla nich przeszłość. Gdy idę korytarzem szkolnym  w czasie przerwy większośc dzieci siedzi i gra w gry na telefonach. Jest nieliczna grupka, która gra w piłkę. Generalnie sportu jest mało i tylko palce i kciuki są w użyciu. Natomiast gdy wiedziałam już, że otwieramy parkrun w centrum Warszawy, tak się tym rozentuzjazmowałam, że opowiadałam o tym także uczniom w  klasach, które uczę. Czy wiedza co to jest, że mogą działać na nim jako wolontariusze, co da im punkty do szkół ponadpodstawowych. Dzieciaki bardzo się zainteresowały, po lekcjach podchodziły do mnie i dopytywały. Dwóch uczniów już się zgłosiło i są wolonatriuszami. Udział w parkrun uczy dzieci  samodzielności, zaufania do samego siebie, i wzmacnia poczucie własnej wartości. Poza tym uczniowie  byli bardzo ciekawi tego, że mogą nie tylko być wolontatiuszami ale, że mogą także biec. Także widać, że potrzebny im jest sport, nawet w takiej postaci. Również możliwość udowodnienia sobie tego, że jest się przebiec lub przemaszerować dystans 5 kilometrowy daje olbrzymią satysfakcję.


Fot. Aleksander Szeląg

AP: W jaki sposób według ciebie można zachęcić kobiety w różnym wieku do przyjścia na parkrun.
SS: Moim zdaniem jest to sprawa indywiualna. Ważne gdy zakiełkuje myśl i pojawi się chęć, zmiany poprawienia czegoś w sobie. Pomocne okazuje się spotkanie odpowiednich ludzi, przyjaciółki, przyjaciół, którzy gdzieś wyciągną, pomogą. Wtedy łatwiej jest wytrwać w pozytywnej zmianie. Po pierwsze teraz jest dużo kobiet, które dostrzegają własną wartość i same szukają regularnej możliwości bycia wśród ludzi. Po drugie jest dużo programów, coachingowych wręcz, które zachęcacją do  tego by znaleźć dla siebie „ pięć minut” ,godziny, dwóch, trzech w ciągu dnia albo w weekend, które pozwolą odpocząć. Także wydaje mi się, że kobiety jesli chcą, są w stanie znaleźć same informacje o parkrun. Jeżeli tylko się zainteresują i mają taką potrzebę. Myślę, że każdy kto się choć raz zetknie z parkrun i ma zamiar popracować nad swoją samodyscypliną, przyjdzie kolejny raz. Każda kobieta, która ma zamiar postawić na swoim, nie ma większej potrzeby by być zachęcaną z zewnątrz. Wszystkie jesteśmy silne i możemy zdecydować, o swojej sprawności fizycznej i psychicznej. Stereotypy odchodzą do lamusa,. XXI wiek wyraźnie daje przykład temu, że nie tylko mężczyźni mogą być umięśnieni i uprawiać różne sporty. Zresztą dzisiejszym mądrym mężczyznom też zależy na tym żeby ich kobiety były sprawne fizycznie. Dużo też przecież zależy od tego jakie jest wsparcie od męża, chłopaka, partnera. Gdy on wychodzi z inicjatywą: „może pójdziesz na ten parkrun, a ja zostanę z dziećmi” z kobiety zdejmuje poczucie obowiązku i wyrzuty sumienia. W niektórych związkach dalej pokutuje u kobiet poczucie niepodzielnej odpowiedzialności za rodzinę i  wrażenie, że one lepiej się nimi zajmą . A dlaczego by nawet nie pójść na parkrun całą rodziną? Dzieci w wózku, partner skanuje kody lub mierzy czas, a partnerka biegnie, na trasie może stać12letni syn i w ramach wolontariatu wskazywać drogę. Wiem ile mi sport daje jako kobiecie i jak bardzo wzrosło  poczucie własnej wartości i jak bardzo otworzyłam się na innych ludzi odkąd bieganie stało się moją regularną aktywnością. Nie wiem czy tak naprawde była jedna osoba, która mnie do tego zmotywowała. Gdy zaczęłam biegać  poczułam, że to jest to co podnosi moje samopoczucie po całym dniu stresu. Skaczą endorfiny. Nawet jak jestem zła i mam wszystkiego dosyć, to właśnie wyjście i przebiegniecię się, nawet przy brzydkiej pogodzie po 500 m czuję jak świetnym pomysłem wyło wyjść z ciepłego, bezpiecznego mieszkania. I jestem sobie bardzo wdzięczna. Często jest tak, że człowiekowi jest trudno  zrobić pierwszy krok, a potem w tym wytrwać. Samemu może być ciężej. Z pomocą przychodzi  parkrun, o tej samej porze, w soboty. Spotykamy na nim  ludzie, których znamy, którzy do nas machają, z którymi można pogadać, podejść i przedstawić się i jest nam łatwiej utrzymać systematyczność.

AP: Jakie masz wskazówki i refleksje na temat weganizmu oraz prowadzenia bardziej świadomego i ekologicznego życia?
SS: Szukam złotego środka. Ogladam też filmiki na YT i czytam artykuły. Przede wszystkim segereguję śmieci. Unikam kupowania produktów pakowanych w folię. Staram się kubeczki jednorazowe zastępować tymi wielokrotego użytku albo korzystać z butelki czy poddzielić się kimś tym jednym kubkiem. W tym momencie głównie chyba jest to kwestia martwi mnie kwestia tak wielkiej ilości plastiku trafiającego do środowiska. Cały temat ciągle jeszcze zgłębiam. Weganizm na pewno przyczynia się do poprawy środowiska i uczula wrażliwość na to co się dzieje jak emitowanie przez przemysł mięsny szkodliwych odpadów.  Naukowcy  również od wielu lat informują, że jest coraz mniej wody na Ziemi. Jednak mało kto, chce przyjąć do wiadomości, że najwięcej wody jest zużywanej do przemysłu mięsnego. Za tym przemysłem stoją ogromne pieniądze i ludzki egoizm. Weganizm to mój głos dla środowiska i przyszłych pokoleń. Niedawno obejrzałam bardzo dobry film „Cowspiracy”, jest w nim wiele cennych informacji, skrzętnie ukrywanych przed ludźmi. A skoro już o filmach mowa, to zachęcam do spojrzenia na weganizm oczami sportowców będących na diecie roślinnej. Bardzo indspirujący jest film "The Game Changers" z 2018 roku.

Dziękuję bardzo za rozmowę!

Agnieszka Pater
(agnieszka.pater@dlalejdis.pl)

Wywiad przeprowadzany w 2019 roku .

Fot. Adam Abdelrazek




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat