Wychodzisz z więzienia po odsiedzeniu wyroku i postanawiasz dociec prawdy.
Tak właśnie zaczyna się historia Casey Carter, która piętnaście lat temu została oskarżona winną popełnienia zbrodni. Po odsiedzeniu wyroku chce zrobić wszystko, by dowiedzieć się, kto zabił jej ukochanego. O pomoc prosi Laurie, która prowadzi program badający sprawy kryminalne w jednym z amerykańskich kanałów telewizyjnych. Prezenterka również skrywa swoje tajemnice.
Amerykanie uwielbiają literaturę sensacyjną i kryminalną. To widać, zwłaszcza gdy zaczęłam czytać powieść “Zabójcza śpiąca księżniczka”. Jako że swoją przygodę z tym gatunkiem „w amerykańskim stylu” (mam tu na myśli np. Cobena) zaczęłam w gimnazjum, miałam okazję wrócić do „podstaw”. Zarys historii wydawał mi się ciekawy i mogący mnie mocno zaskoczyć. Nie chcę „katalogować” autorki, ale momentami powieść wydawała się prostolinijna i miałam wrażenie, że panie poszły na łatwiznę, dając czytelnikowi ochłapy. Nastawiłam się na silne emocje i szybkie zwroty akcji a co kilka stron czułam, jakbym czytała streszczenie jakiegoś paradokumentu. Całej historii brakowało głębi i pomysłu. Szkoda, bo sam pomysł był ciekawy.
Powieści “Zabójcza śpiąca królewna” bliżej do ckliwego romansu z elementami sensacyjno-kryminalnymi niż do czystego kryminału jako gatunku. Sama zbrodnia jest rozdmuchana, a niektóre wątki bardziej bazujące na emocjach niż wynikające z zarysu postaci.
Aleksandra Łozicka
(aleksandra.lozicka@dlalejdis.pl)
Mary Higgins Clark, Alafair Burke, Zabójcza śpiąca królewna, Prószyński i S-ka 2018